Służbowo, oczywiście, ale co mnie przeszły ciarki to przeszły. Uff, te wspomnienia.
Nie, nie zamierzam teraz pisać jak źle i nieprofesjonalnie jest w naszym szpitalu. Nie zrobię tego, bo tak nie sądzę. Oczywiście mam pewne zastrzeżenie, ale myślę że niezależnie, gdzie bym rodziła czy w Poznaniu czy też we Wrześni znalazłyby się osoby, które sprawiają, że na myśl o oddziale położniczym przechodzą mnie ciarki. A szkoda.
Lubię otaczać się ludźmi, którym ufam. Czuję się wtedy bezpiecznie, chyba jak każdy. Niestety, nie na wszystko mam wpływ i wówczas, w czasie tej godziny "zero" to mnie chyba najbardziej irytowało. Zresztą jak teraz o tym myślę, to znowu robię się zła.
Moją ciąże prowadziła lekarka, którą znam niemal całe swoje życie. Współgrałyśmy ze sobą. Gadałyśmy nie tylko o córuni, ale również o życiu, tak przy okazji tych wszystkich ważnych badań. W czasie porodu towarzyszy mi lekarz, który wykazał się wielką cierpliwością i bez cienia znudzenia odpowiadał na moje liczne pytania, mimo że w kółko się one powtarzały. Lekko ze mną nie miała również położna. Trudno, taka już jestem. Być może w pewnych sytuacjach roszczeniowa, myślę, że mi się należy. Uważam jednak, że wszystkie te osoby zdały egzamin.
Niestety, są i takie, które z hukiem wywaliłabym z miejsca, w którym się wówczas znajdowała. Pamiętam panią w białym kitelku, która chodziła naburmuszona po całym oddziale. Pamiętam jej stwierdzenie wypowiedziane do cierpiącej ciężarnej: Jak to cię boli? rodzisz to musi boleć!
Gdyby nie brzuch to chyba doleciałabym jej do gardła.
A potem pojawił się on, też w białym kitlu, bardziej ważny od tamtej narwanej pani, z wyglądu misiu, kiedy się jednak odezwał pomyślałam, obudzili niedźwiedzia ze snu i jest zły.
To niby tylko dwie osoby, ale wystarczy żeby czarny "pijar" zadziałał. Tym bardziej, kiedy człowiek ma tego pecha i obie te osoby napotka na swojej drodze i znowu przechodzą mnie dreszcze. Przez nich praca pozostałych ludzi w białych kitlach jest nie do końca doceniana.Tym bardziej, że człowiek w tej szczególnej chwili chcę być traktowany jak ktoś wyjątkowy, chcę wiedzieć, że zajmują się nim, bo jest ważny.
Wiem, że wszędzie możemy natknąć się na takich ludzi w białych kitlach. Złych, sfrustrowanych, być może niewyspanych. Szkoda. Ja w każdym razie życzę wszystkim rodzącym żeby kiedy wybije ich godzina "zero" opisywane przeze mnie osoby zapadły w zimowy sen. A pozostali zajmą się nimi tak, że biały będzie im się bardzo dobrze kojarzył.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?