Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniezno: Komornik zajął jego kiosk. Przez pomyłkę!

Karolina Barełkowska
Zbigniew Brzóstowicz jest oburzony zaistniałą sytuacją.
Zbigniew Brzóstowicz jest oburzony zaistniałą sytuacją.
Chwilę grozy przeżył Zbigniew Brzóstowicz, kiedy komornik zajął jego kiosk.

Jak się okazało doszło do fatalnej pomyłki, którą na szczęście udało się wyjaśnić. Niesmak jednak pozostał.

Sytuacja miała miejsce dzisiaj. - Do kiosku, w którym sprzedaje lody przyszła pani komornik, która oznajmiła mojej pracownicy, że przejmuje pawilon. Jak mówiła, niby za moje długi. Moja pracownica wyjaśniała, że nie wpuści tej pani do środka, ponieważ ja jestem nieobecny, a ona nie czuje się zobowiązana - wyjaśnia pan Zbigniew.

Komornik postanowił więc okleić kiosk z zewnątrz. Pan Zbigniew, powiadomiony o całej sytuacji, szybko pojawił się na miejscu. Urzędniczki już jednak nie było. Zostawiła jednak dokumenty, że jest zadłużony na 100 tysięcy złotych.

- Szybko zacząłem wyjaśniać tę sprawę. Zadzwoniłem do Sądu w Słupcy, gdzie otrzymałem numer kontaktowy do tej pani. Okazało się, że nazwisko się zgadza.

Nie zgadzała się jednak inna informacja. Mianowicie komornik poinformowała pana Zbigniewa, że jest właścicielem kiosku w Gnieźnie, nieruchomości w Szczytnikach Czerniejewskich oraz... we Wrześni. I to się nie zgadzało.

- Podała mi adres we Wrześni, więc dzwoniąc do Urzędu Gminy, do wydziału windykacji oprócz nazwiska mogłem podać jeszcze ten adres. Okazało się, że faktycznie Zbigniew Brzóstowicz jest dłużnikiem. To nie byłem jednak ja! Po prostu zbieżność nazwisk. Takie rzeczy się zdarzają, jak jednak można zrobić coś takiego, nie sprawdzając mojego numeru PESEL? To jest chore! - mówi pan Zbigniew.

Sprawę na szczęście szybko udało się wyjaśnić. Nasz rozmówca zadzwonił do pani komornik, która wróciła do Gniezna i zdjęła naklejki. - Chciała, żebym dał jej dokumenty, które wcześniej zostawiła. Miała je zniszczyć i "po sprawie". Nie zgodziłem się, takie sprawy trzeba nagłaśniać. To jest krzywdzenie ludzi! Padło słowo "przepraszam", ale ono przy takich nerwach, które ja przeżyłem niewiele znaczy.

Pani komornik nie chciała z nami rozmawiać. - Nie udzielę żadnych informacji - usłyszeliśmy.

Robert Kwieciński, rzecznik prasowy Sadu Okręgowego w Koninie, tłumaczy nam, że według przepisów, komornicy nie mogą weryfikować podanych przez wierzyciela danych.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto