Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniezno: Nowego szpitala nie będzie? Urząd Marszałkowski zerwał umowę

Iza Budzyńska
Urząd Marszałkowski zerwał umowę na dofinansowanie rozbudowy szpitala w Gnieźnie. Starosta odżegnuje się od kłopotów. Dyrektor szpitala zapowiada, że się nie podda.

Decyzja o zerwaniu umowy, bez wcześniejszego wypowiedzenia, pojawiła się dzisiaj. Zespół Opieki Zdrowotnej w Gnieźnie musi oddać wykorzystane do tej pory 1,8 mln zł z unijnych funduszy, razem z odsetkami. Przepadło - choć być może szpital może się jeszcze odwołać - przyznane 16 mln dotacji.

Starosta gnieźnieński Dariusz Pilak poinformował o sytuacji w krótkim komunikacie. Nie odpowiadał na pytania dziennikarzy. Na poniedziałek zaplanowane jest spotkanie starosty, dyrekcji ZOZ-u i przedstawiciela Urzędu Marszałkowskiego, którzy mają również wystąpić na konferencji prasowej. Starosta podkreśla, że odpowiedzialność za inwestycję ponosi dyrektor ZOZ-u, ten z kolei przypomina, że jest to szpital powiatowy, samorząd jest właścicielem budynków i także przekazał pieniądze na rozbudowę.

- Powiat Gnieźnieński przez ostatnie miesiące podejmował bardzo dużą liczbę działań dla ratowania inwestycji rozbudowy gnieźnieńskiego szpitala - zapewnia starosta Dariusz Pilak.

- Ostrzegałem, że źle się dzieje i Zespołowi Opieki Zdrowotnej grozi zwrot pieniędzy wraz z odsetkami. Niestety, ten moment właśnie przyszedł. Przed kilkoma godzinami otrzymałem komunikat, że Urząd Marszałkowski rozwiązał bez wypowiedzenia umowę na rozbudowę szpitala przy ul. 3 Maja zawartą z Zespołem Opieki Zdrowotnej. Urząd Marszałkowski stwierdził, że na podstawie otrzymanych dokumentów inwestycja ta nie przebiegała w sposób właściwy – bez należytego kierownictwa, nadzoru inwestorskiego, bez nadzoru projektanta, a także niezgodnie z prawem i sztuką budowlaną. Jeszcze raz podkreślam, że była to umowa między Zespołem Opieki Zdrowotnej a Urzędem Marszałkowskim i to ZOZ realizował projekt niezgodnie z umową, przepisami prawa i procedurami.

- W związku z tym Zespół Opieki Zdrowotnej musi w ciągu 14 dni zwrócić kwotę ponad 1860000 zł. Do tej kwoty należy doliczyć odsetki.

- Zobowiązałem dyrektora Pilarczyka do natychmiastowego uporządkowania tych kwestii. O dalszych decyzjach będziemy informować Państwa na bieżąco - dodaje starosta.

Włodzimierz Pilarczyk, dyrektor gnieźnieńskiego ZOZ-u, podkreśla, że będzie walczyć o odwrócenie tej decyzji.

- Myślę, że rozwiązanie umowy to jest jeden z ruchów, które należy rozpatrywać nie tylko w sensie ekonomicznym, ale też w sensie prawnym. My mamy podstawy do tego, żeby wejść w spór z Urzędem Marszałkowskim i w tej chwili zleciłem analizę prawną, żeby przeanalizować rzeczywiście, czy taki spór jest możliwy, czy nie. W mojej ocenie jest, chociażby dlatego, że złożenie wniosku rozliczeniowego powinno być rozpatrzone w myśl tej umowy w przeciągu 40 dni. Minęło dużo więcej i ten wniosek rozliczeniowy nie został rozliczony - zauważa dyrektor.

Dyrektor przypomina, że niedawno informował radę powiatu o tym, że korespondencja między starostą a marszałkiem została "utajniona" przez Starostwo. Radni nie mieli okazji dowiedzieć się, że Urząd Marszałkowski zaproponował, by powiat został współbeneficjentem (Więcej na ten temat przeczytasz tutaj). Zdaniem dyrektora Pilarczyka, to właśnie oni powinni o tym decydować, bo to rada podjęła decyzję o przystąpieniu do rozbudowy. Uważa, że włączenie się powiatu na nowych warunkach byłoby zasadne, bo budynki, w których działa ZOZ, są jego własnością.

W. Pilarczyk ma nadzieję, że poniedziałkowe spotkanie przyniesie porozumienie co do dalszych działań. Zaznacza, że sam wcześniej zabiegał o rozmowy w takim gronie.

- Musimy zewrzeć szyki, o co postuluję już od dawna, żeby wspólnie z Urzędem Marszałkowskim wymyślić, jak dalej poprowadzić całą tą sytuację, żeby dobrnąć do szczęśliwego końca. Innej sytuacji ja sobie nie wyobrażam - mówi.

Dyrektor nie zgadza się z obarczaniem go winą za kłopoty przez zarząd powiatu oraz lewicowych radnych. Wyjaśnia, że właśnie dlatego, że nie zna się na budownictwie - tak jak budowlaniec nie zna się na medycynie - wynajął firmę, która miała budowę nadzorować. Ta nie zrobiła tego właściwie, dyrektor ZOZ-u złożył więc sprawę do prokuratury i od inspektorów nadzoru, podobnie, jak od głównego wykonawcy robót, będzie dochodzić odszkodowania.

Gnieźnieński szpital rocznie przyjmuje około 16 tys. pacjentów. Część oddziałów nie spełnia wymogów Ministerstwa Zdrowia, i tak udało się wynegocjować ostateczny termin stworzenia odpowiednich warunków do leczenia chorych do roku 2015.

- Ja jeszcze cały czas wierzę w to, że my ten szpital będziemy kontynuować - podkreśla dyrektor. - Będziemy podejmowali walkę o ten szpital, bo ja sobie nie wyobrażam sytuacji, że ten szpital nie powstanie. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy w XXI wieku mieli taką sytuację lokalową, że na blok operacyjny można wejść bezpośrednio z ogólnodostępnej windy, żeby nie spełnić warunków rozporządzenia Ministra Zdrowia, które na przykład w oddziale ortopedycznym na tej powierzchni pozwoliłoby na funkcjonowanie jedynie 15-16 łóżek, a są 33. To jest stary budynek z końca XIX wieku, jest szalenie intensywnie wykorzystywany.

W. Pilarczyk przyznaje, że oddanie wydanych już pieniędzy mogłoby doprowadzić do poważnych kłopotów, nawet zmuszając do komercjalizacji szpitala. Jego zdaniem nie ma sensu przekształcanie w spółkę prawa handlowego, nastawioną na zysk, kiedy nie ma konkurencji na miejscowym rynku.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto