Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mateusz Jabłoński wraca do zdrowia! Gra w hokeja na lodzie i jeździ na rowerze

Paweł Brzeźniak
Paweł Brzeźniak
arch. rodzinne, Start
Mateusz Jabłoński wraca do zdrowia! Gra w hokeja na lodzie i jeździ na rowerze. O aktualnym stanie swojego syna w rozmowie z Canal Plus opowiedział Mirosław Jabłoński.

Mirosław Jabłoński był gościem programu "Trzeci wiraż" prowadzonego przez Marcina Majewskiego, szefa żużla w Canal Plus.

Do wypadku Mateusza Jabłońskiego doszło w sierpniu na torze w Toruniu.

- Zostaliśmy wpuszczeni do szpitala, żeby się pożegnać - tak bym to powiedział. Nie życzę najgorszemu wrogowi czegoś tego, co ja, cała nasza rodzina przeżyła. Mateusz gra w hokeja na lodzie, jeździ na rowerze, chodzi na siłownię. Jedyny cel, który ma Mateusz, to jak najszybciej wrócić na motocykl żużlowy

- powiedział Mirosław Jabłoński na antenie nSport+.

- Mateusz miał głowę złamaną w pół. Jak powiedziała pani doktor, miał "kaszankę" w głowie. Potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby nikt nie widział, że coś mu było. Po takich wypadkach ludzie nie dochodzą do pełnej sprawności, a on teraz robi takie rzeczy, których nie robił przed wypadkiem. To był cud. Wielkie podziękowania należą się tym, którzy pomagali, modlili się za nas. Trafiliśmy na panią doktor, która była naszym aniołem stróżem. Nazywała rzeczy po imieniu. Mateusz był w śpiączce przez ponad 3 tygodnie. To był nieoperowalny uraz. Pozostał nam czas, dobra energia i dobre myśli. Pamiętam wszystko co do ułamka sekundy. Z tym, co przeżyłem, z tą kałużą krwi, która przeleciała mi przez ręce na torze. Podleciałem do Mateusza, krew była wszędzie. Pamiętam długie w moim mniemaniu oczekiwanie na karetkę, na którą w sumie czekaliśmy kilka minut. W szpitalu okazało się, że doszło do złamania podstawy czaszki, krwotoku, źrenice nie reagowały

- opisuje Mirosław Jabłoński w rozmowie z nSport+.

Jabłoński podkreśla, że pomoc psychologa była bardzo ważna, do tego pomoc najbliższych.

- To była taka huśtawka nastrojów - łzy, płacz - takie coś znikało tylko na ułamki sekund, a łzy leciały non stop. To był rollercoaster myśli każdego rodzaju. Każdy kolejny dzień był dobry, bo Mateusz żył. Kontakt z Mateuszem mieliśmy parę dni po wybudzeniu, kiedy zaczął reagować na komendy. Wszystkiego uczyliśmy się od nowa, np. mowy. Przez pierwsze dni Mateusz nie mógł mówić przez rurkę od tracheotomii, ale pokazywał literki i tak się porozumiewaliśmy. Powrót do domu był fascynujący, fenomenalny. Sąsiedzi i znajomi przygotowali fajerwerki, race i transparenty. Był taki okres, że obraziłem się na żużel. Pomogły jednak rozmowy. Głupi zbieg okoliczności sprawił, że tak się stało. Zbieg okoliczności sprawił także, że Mateusz nie ma przerwanego rdzenia. Jako rodzice jesteśmy przeciwni powrotowi Mateusza do żużla, ale nie umiem mu zabronić. Mateusz kocha żużel. Co z tego, gdybyśmy mu zabronili, jeśli za dwa lata, jako dorosły człowiek wróci i powie, że te 2 lata były dla niego zmarnowane. Brakuje bardzo niewiele, żeby Mateusz wsiadł na motocykl żużlowy. On już chce, ale tak zdroworozsądkowo potrzeba jeszcze trochę czasu. To jest pasja i miłość od pierwszego wejrzenia. Fizycznie jest lepiej przygotowany od tego, co było we wcześniejszych latach

- dodaje Mirosław Jabłoński.

Żużlowiec poinformował także o zakończeniu swojej kariery. Nadal będzie współpracował z nSport+. Nie wyklucza, że będzie trenerem żużlowym.

- Taki gadżet w biodrze sprawia, że to już jest koniec... Czas odwiesić kevlar na kołku, a motocykle zostawić w warsztacie na zawsze. Trochę za szybko, ale taki jest ten sport. Piękny, lecz niebezpieczny! Endoproteza biodra to pokłosie upadku w Daudze prawie 3 lata temu i zwichnięcie tego stawu

- napisał w mediach społecznościowych.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto