Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opuszczone cmentarze w okolicach Gniezna. Zarośnięte i zaniedbane. W niektórych leżą rozrzucone kości [FOTO]

Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska/MIK
Sto lat temu na terenie powiatu gnieźnieńskiego i w jego okolicach istniało aż 17 parafii ewangelickich, z czego największa liczyła w 1937 roku 1605 osób i znajdowała się w obecnym kościele garnizonowym. Ewangelicy zostawili po sobie nie tylko kościół, ale cmentarze, które dzisiaj pozostają zapomniane, a wyglądem przypominają zagajniki, w których można znaleźć kości.

Ewangelicy, jako przybysze z Prus, pojawili się w Gnieźnie po II rozbiorze Polski w 1793 roku. W czasach II Rzeczpospolitej w Gnieźnie istniała Superintendentura Gnieźnieńska. Była to jednostka organizacyjna Ewangelickiego Kościoła Unijnego w Polsce. Obejmowała grupę gmin kościelnych, które powszechnie nazywane były zborami. Inaczej mówiąc, były to parafie tego Kościoła, rozsiane po okolicznych wsiach. Kościół należący do superintendentury mieścił się przy ulicy Chrobrego w Gnieźnie, a gmina liczyła ponad 1600 wyznawców.

W 1945 świątynia została przejęta przez Kościół katolicki i uzyskała wezwanie Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.

Wraz z końcem II wojny światowej, skończyły się lata świetności Ewangelickiego Kościoła Unijnego w Polsce. Należeli do nich głównie Niemcy, lub ich potomkowie, którzy po wojnie opuścili Polskę dobrowolnie lub pod przymusem. Jak relacjonuje ksiądz kościoła ewangelicko-augsburskiego, którego obecna siedziba mieści się w Poznaniu, obecnie zbór liczy jedynie kilkaset wiernych.

Po cmentarzach zostały zagajniki, w których znaleźć można kości

Najstarsi mieszkańcy wsi, zwłaszcza położonych na zachód od Gniezna mogą jeszcze pamiętać rozsiane po wsiach małe kościoły, które z czasem przekształcane były na wiejskie szkoły, lub prywatne mieszkania. Jak wspominają okoliczni mieszka zwyczajem ewangelików było tworzenie małych cmentarzy przy każdej z parafii. Tym sposobem, w okolicach Gniezna jest kilka i zaniedbanych cmentarzy, miejsc pochówku ewangelików, o których mało kto wie i pamięta.

Takie miejsca znajdują się m. in. na granicy Strzyżewa Smykowego i Paczkowego. Mieszkańcy wspominają, że nieopodal cmentarza, który jest zagajnikiem, a fakt, że to miejsce pochówku zdradza jedynie zimozielony bluszcz porastający drzewa, był niegdyś kościół ewangelicki. W budynku krótko po II wojnie światowej mieściła się szkoła, a teraz znajduje się w rękach prywatnych. Na strzyżewskim cmentarzu nie zachowały się tablice z nagrobków. Po wejściu do zagajnika i przyjrzeniu się roślinności pod grubą warstwą chrusty i mchu wyłaniają się kontury grobów. Miejsce już od wielu lat jest opuszczone, nikt nie sprawuje nad nim opieki.

Trochę tylko lepiej wygląda cmentarz w Kalinie, 13 kilometrów od Gniezna. W zarośniętym kwadracie zachowały się płyty nagrobkowe na których widać imiona i nazwiska pochowanych i daty śmierci oraz furtka. Nagrobki są zniszczone, z większości wyrasta bujna roślinność. Rozrzucone betonowe elementy nagrobków mogą świadczyć o tym, że pochowano tu zamożnych ludzi.

Podobnie wygląda cmentarz w Jankowie Dolnym, niedaleko nowo wybudowanego osiedla domów jednorodzinnych. Z daleka przypomina gęsty las, jednak jak relacjonuje Mikołaj Stopczyński, w środku leżą płyty nagrobkowe, a nawet… kości.

- Bardzo trudno jest się tam dostać, trzeba przedzierać się przez gęste krzaki

– opowiada gnieźnianin. Na miejscu najbardziej zaskoczyły go kości rozrzucone przy zarysie jednego z grobów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto