Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paulino, gdzie jesteś? Rodzina szaleje z rozpaczy

KB
Mija tydzień odkąd Paulina Szymańska wyszła z domu. Rodzina nie wie dokąd poszła, z kim, czy nic jej nie jest...

Dziewczyna ze swojego rodzinnego do-mu w miejscowości Ujazd pod Kiszkowem, wyszła 27 stycznia.
- Około godziny 6.00 wyszła z domu i do dnia dzisiejszego nie powróciła. Rysopis zaginionej: z wyglądu około 20 lat, 164 cm wzrostu, waży około 60 kg, szczupła budowa ciała, włosy krótkie o odcieniu rudości, oczy zielone, twarz pociągła. Paulina Szymańska ubrana była w ortalionową, brązową kurtkę, granatowe jeansy, biało-różowe adidasy - informuje asp. Anna Osińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej policji w Gnieźnie.
W środę (1 lutego) rozmawiamy z bliskimi dziewczyny. Rodzina Pauliny ma nadzieję, że już wkrótce wróci ona do rodzinnego domu. Jak mówią, czekają na nią z wielką niecierpliwością.
- Mamy nadzieję, że wróci do nas cała i zdrowa - mówi mama Pauliny, Wioleta Szymańska.
Zniknięcie Pauliny jest dla nich szokiem. Tym bardziej, że nic tego nie zapowiadało. Jak opowiada jej rodzina, jeszcze dzień przed zniknięciem toczyli ze sobą normalną rozmowę, Paulina pytała swoją szwagierkę, kiedy wybiorą się razem do Poznania. Miały w poniedziałek czy wtorek.
Niestety - w piątek rano okazało się, że dziewczyna zniknęła. Z domu wyszła około szóstej rano. Praktycznie, tak jak co dzień. Jednak nie dojechała na zajęcia do Warsztatów Terapii Zajęciowej w Kłecku, na które uczęszczała. Pojechała gdzieś indziej. Gdzie, w którym kierunku, z kim i dlaczego - tego niestety nie wiadomo...
Rodzina od czasu jej zniknięcia co chwile zadaje sobie te pytania.
- Synowa zauważyła, że jej nie ma. Było to krótko po ósmej rano. Jak się okazało wzięła ze sobą plecak i torbę, telefon komórkowy, ładowarkę, dowód tożsamości, zostawiła listy i wyjechała - opowiada jej zrozpaczona mama. W liście Paulina napisała, że wyjeżdża i że odezwie się za tydzień. Teoretycznie powinna to zrobić 3 lutego. Rodzina jest tym bardziej zrozpaczona, że dziewczyna wychodząc z domu nie wzięła swoich tabletek, które musi zażywać regularnie.
- Paulina cierpi na padaczkę i ma chorą wątrobę. Lekarstwa musi zażywać codziennie. Nie powinna sobie robić żadnych przerw. Nie wiem co się może zdarzyć teraz, kiedy tyle dni ich nie bierze - mówi pani Wioleta.
Rodzina zastanawia się czy odejście Pauliny z domu nie ma związku z jakimś mężczyzną. Jeżeli tak, rodzina podkreśla, że nie chce burzyć szczęścia dziewczyny. Chcą po prostu wiedzieć, że nic jej nie jest, że jest cała i zdrowa.
- Bardzo prosimy Paulinę albo osoby, które wiedzą gdzie przebywa, kontakt z nami, o jakąkolwiek wiadomość. Córka wzięła ze sobą telefon, zresztą w domu rzadko się z nim rozstawała. Wysyłaliśmy jej sms-y, dzwoniliśmy do niej, niestety nie odpowiadał. Od jakiegoś czasu telefon jest wyłączony - mówi pani Wioleta.
Osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje, które pomogą odnaleźć Paulinę, proszone są o kontakt z komisariatem policji w Kłecku pod nu- merem telefonu (61) 426 03 40, z Komendą Powiatową Policji w Gnieźnie - tel. (61) 426 02 11 lub pod nr tel. 997.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto