Zespół powołany przez Dariusza Pilaka, starostę gnieźnieńskiego, przez dwa tygodnie wyjaśniał sprawę. Podsumowanie swoich ustaleń przedstawił we wtorek.
Robert Gaweł, kierujący jednym z opozycyjnych w radzie powiatu ugrupowań, wyniki prac zespołu komentuje tak: "to jest krótko mówiąc śmiech na sali". Podkreśla, że osoby zajmujące się tą sprawą same też są w niej stroną.
Zdaniem lidera Gniezna XXI można się spodziewać, że ukarani w całej tej sprawie zostaną drobniejsi urzędnicy i osoby z innej niż rządząca w powiecie opcji politycznej. Nie spodziewa się, by konsekwencje poniosła dyrektor wydziału organizacyjno-prawnego Starostwa Powiatowego w Gnieźnie, Justyna Sztynyk-Kominkiewicz - to jej podlega biuro podawcze. Robert Gaweł przypomina, że jest związana z PO.
- Dwa pisma są, jedno jest adresowane na wydział komunikacji, więc wiadomo o co chodziło, żeby prawo jazdy zatrzymać. A drugie dotyczy ogólnie Starostwa. Starosta tego pisma nie widział? Jakieś bajki to są. Między 2 a 13 listopada pismo nie wiadomo gdzie jest, bo zarejestrowanie w wydziale komunikacji jest dopiero 13-go. Mają taki bałagan, że ja się nie dziwię potem temu, że zamiast promować pozytywnie Gniezno mamy taką kompromitację - mówi radny Gaweł.
Przyznaje, że nie chce nawet myśleć, że komuś zależało na tym, żeby to ukryć.
Robert Gaweł uważa, że władza samorządowa jest wyniosła niczym w dawnym Bizancjum. Przyznaje, że starosta powinien być mężczyzną i przyznać, że faktycznie nie dopilnował obiegu dokumentów w urzędzie.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.1/images/video_restrictions/7.webp)
Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?