Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Topienie Marzanny już w niedzielę w Gnieźnie. Pożegnamy zimę, powitamy wiosnę

Paweł Brzeźniak
Paweł Brzeźniak
Michał Pawlik
Starosłowiańskim zwyczajem będziemy żegnać to, co złe – zimę, mrok i niedolę uosobioną w Marzannie. Zwyczaj, który praktykowaliśmy w Gnieźnie w czasach bardzo-bardzo odległych, średniowiecznych i kilka lat temu.

W niedzielę o 12:00 ulicami miasta przejdzie wesoły korowód, który pożegna złowieszczą kukłę w odmętach dawnego i potężnego jeziora Jelonek (ta oficjalna nazwa bardziej pasuje do rytualnego charakteru topienia Marzanny, ale tak – chodzi oczywiście o Weneję).

W tym roku szczególnie szukamy powiązań z ludźmi z sąsiedniej Ukrainy, a nasze słowiańskie korzenie są do temu świetną okazją. Polska Marzanna, czy Śmiercicha w Wielkopolsce, ma swoją ukraińską kuzynkę – Mora również symbolizowała różne mroczne rzeczy, a ukraiński lud, podobnie jak polski, miewał w zwyczaju żegnać ją ogniem lub wodą.

Okazja do uczestniczenia w pradawnym rycie jest też okazją do rozmów, spotkań i spaceru. Tym bardziej, że w tym roku wyjątkowo liczymy na nową wiosną, na nowe życie, światło i nadzieję. Korowód przejdzie od Starego Ratusza do Skweru Miasta Speyer.

W IV niedzielę Wielkiego Postu (tzw. Laetare = od łac. Radować się) zwyczajowo przygotowywano ze słomy, trzciny i jałowca specjalną kukłę (Marzannę, zwaną też Śmiercichą) będącą symbolem zimy. Obnoszono ją po wsi, moczono i „pojono” w pobliskich kałużach i stawach, lamentowano nad nią, aby ostatecznie ją spalić i zakończyć czas zimowego odrętwienia i wprowadzić wiosnę do wsi. W ten sposób własnoręcznie i symbolicznie unicestwiano zimę i oczekiwano rychłego nadejścia nowego życia. Dawniej wierzono, że palenie Marzanny miało charakter magiczny i było aktem niebezpiecznym, gdyż niszczyło się pewną złowrogą siłę, która jeszcze w ostatniej chwili mogła człowiekowi zaszkodzić. Z tego powodu, po zakończeniu całego obrzędu pospiesznie oddalano się z miejsca spalenia, aby zima i związana z nią śmierć przepadły na dobre. Z czasem, obrzęd zaczął zmieniać swój charakter, przestał być kojarzony z czymś groźnym czy nadprzyrodzonym i stał się zwyczajową zabawą dzieci i młodzieży. Na drugi dzień po spaleniu Śmiercichy, chodzono z nowym lotkiem (przyozdobioną gałązką), składano życzenia, śpiewano i zbierano dary.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto