Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wspomnienie o Mikołaju Matysce: Na do widzenia przed kolejną podróżą, Przyjacielu [WSPOMNIENIE]

Marcin Fuszpaniak
Mikołaj Matyska, lat 48

Muzyk, perkusista, mąż, ojciec, przyjaciel
Mikołaj Matyska, lat 48 Muzyk, perkusista, mąż, ojciec, przyjaciel arch. pryw.
Tydzień temu, w czwartek późnym popołudniem, zadzwonił Miłosz. Nie odebrałem, nie mogłem rozmawiać. Zanim zdążyłem oddzwonić przysłał wiadomość „Miki Matyska nie żyje”.

W pierwszej chwili nie zrozumiałem, a może to tylko mój umysł się bronił. W następnej łączyłem się z Miłoszem. Krótka wymiana zdań, garść niesprawdzonych szczegółów na temat okoliczności śmierci Mikołaja. Potem już tylko chaos, pustka i przedziwne uczucie, jakiegoś nieokreślonego dyskomfortu duszy. I to słowo - banał, które określa takie stany: niedowierzanie. Tak wielkie, że nie ufałem tym wszystkim kolejnym wiadomościom, które zaczęły tamtego wieczora napływać. W niewiarygodnej liczbie. Niedowierzanie, że odszedł tak młody i głodny życia facet. Który wprawdzie od kilku lat nie daje za często znaków życia, ale wiem, że jest. Że kiedyś wróci do kraju, a wtedy zagramy jeszcze kilka prób a może nawet koncertów. Niedowierzanie.

Mikołaj jest jak bohaterowie starych westernów, zawsze w drodze. Wszędzie tylko na chwilę, czasami dłuższą, z powrotami, ale nigdy na zawsze. W pracy, w przyjaźni czy nawet w relacjach rodzinnych. Niecierpliwy, poszukujący, rozedrgany. Zawsze prawdziwy. Dlatego wszyscy tak Go kochają, tak lubią Jego towarzystwo. Uwielbiają Jego genialne i wyrafinowane intelektualnie żarty, apetyt na życie, który z takim urokiem przeplata się u Niego z wrażliwością i skromnością. Jest zbyt skromny, zawsze Mu to wypominałem. Urodził się tak pięknie nieprzystosowanym do tzw. normalnego życia, co od zawsze cechowało tylko artystów kompletnych. I od zawsze stawiało takich ludzi jak On w kontrze do fałszu. Pewnie dlatego Miki dotąd nie zrobił kariery muzycznej godnej Jego niezwykłego talentu. Kilka świetnych składów, kilkoro znakomitych muzyków, z którymi grał. Znakomity koncert w trójkowym studio w hołdzie Tomkowi Beksińskiemu… Ale jednak marzenie o muzycznym spełnieniu nie zostało jeszcze zrealizowane. A przecież to muzyka pozostaje Jego największą miłością.

ZOBACZ TEŻ: Ludzie kultury wspominają Mikołaja Matyskę

Przeprowadziliśmy wiele głębokich, czasami bardzo trudnych rozmów. Były niezwykle inspirujące i bardzo dla mnie ważne. Minęło już jednak kilka lat od kiedy wspólnie z Mikim przegadaliśmy w ten sposób wiele nocy, zagraliśmy kilka świetnych koncertów, porwaliśmy do zabawy setki ludzi, wypiliśmy baseny dobrych trunków i przeżyliśmy mnóstwo filmowych przygód. To było zawsze autorskie kino najwyższej próby.

Takie wspomnienia łączą z Mikołajem Matyską wielu ludzi. Którzy już zawsze tęsknić będą za Jego obecnością i kreatywnym chaosem, który wnosił; Jego głęboką indywidualnością, inteligencją, wrażliwością, poczuciem humoru. Którzy pisali tamtego wieczora - czy wiem, czy to prawda, co się stało…

I którym towarzyszyć będzie to, co wydaje się banałem, a jest wielką prawdą w tych trudnych momentach - niedowierzanie.

I którzy z niedowierzania o Mikołaju zawsze mówić będą: - Jest. Tyle, że znów ruszył w kolejną podróż.

Marcin Fuszpaniak
Polska Press, wydawca „Głosu Wielkopolskiego” i „Gnieźnieńskiego Tygodnia”

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto