Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wywiad z asp. Mariuszem Gielewski, zwycięzcą plebiscytu na "Najlepszego dzielnicowego w powiecie"

KB
Aspirant Mariusz Gielewski, z Witkowa, znalazł się w pierwszej piątce, która zakwalifikowała się do drugiego etapu głosowania. Naszą zabawę zakończyliśmy w piątek - 18 maja - o północy. Na drugim miejscu uplasował się mł. asp. Błażej Małolepszy z KPP w Gnieźnie, a na trzecim - st. sierż. Paweł Mitura, z komisariatu policji w Czerniejewie. Patronat honorowy nad plebiscytem na "Najlepszego dzielnicowego powiatu gnieźnieńskiego" objął starosta Dariusz Pilak

Poniżej przedstawiamy wywiad z zwycięzcą naszej zabawy.

Przede wszystkim, gratuluję zwycięstwa. Przypomnijmy, jest pan dzielnicowym w Witkowie.
- Tak, pełnię tam służbę od 1996 roku.

A wcześniej?
- Pracę w policji rozpocząłem w 1995 roku, rok później objąłem obowiązki dzielnicowego w Witkowie. Tak też całe moje życie zawodowe związane jest z tym miastem.

To jest ciężka praca?
- To zależy jak dla kogo. Jeżeli ktoś ją lubi to nie jest ciężka. Faktem jednak jest, że mamy do czynienia z bardzo dużą ilością dokumentacji.

To chyba jednak trudna praca?
- To prawda. Trzeba ogarniać wszystko po kolei. Praca w komisariacie jest bardzo specyficzna. Czasami mam wrażenie, że trzeba być takim małym omnibusem - trzeba pracować jako dochodzeniowiec, dzielnicowy czy też jako policjant patrolowy.

Niektórzy policjanci mówią, że czasami w swojej pracy musicie wykazać się wiedzą psychologiczną. Pan to potwierdza?
- Zgadza się. Są takie sytuacje, które wymagają od nas określonego zachowania czy też wiedzy z zakresu psychologii.

Pan od zawsze chciał być policjantem?
- O tym zadecydował trochę los. Wcześniej pracowałem jako leśnik, bo taką też szkołę skończyłem. W pewnym momencie chciałem się przenieść do Gniezna. Złożyłem podanie zarówno w nadleśnictwie jak i w policji. Wyszło tak, że po pozytywnym zdaniu egzaminów zostałem przyjęty do policji i trafiłem do komisariatu w Witkowie.

Żałuje pan, że tak się potoczyły pańskie losy?
- W tej chwili już nie. Na początku trochę mi było szkoda, tym bardziej, że leśnik to był mój wyuczony zawód.

Wydaje się, że praca leśnika jest dużo bardziej spokojna.
- To na pewno. Nie ma tego kontaktu z taką ilością ludzi. U nas z Witkowie funkcjonariusze mają do czynienia zarówno z wojskowymi, z emerytami, ze zwykłymi mieszkańcami, a w swoim czasie wykonywaliśmy również czynności w zakładzie poprawczym.

Pamięta pan ten czas, kiedy rozpoczął pan pracę na komisariacie?
- Nie powiem, że to był dla mnie szok, ale było to coś innego, od tego z czym wcześniej miałem do czynienia. Mam tu na myśli chociażby możliwość wystawienia mandatów czy wniosków o ukaranie. Czasami ciężko jest kogoś ukarać, a wiadomo, że jest taryfikator, mamy sztywne ramy, których musimy się trzymać. Pracując tyle lat w Witkowie znam ludzi, w większości przypadków wiem jaka jest ich sytuacja życiowa i rodzinna. Czasami trzeba ukarać mandatem osobę, która nie ma zbyt dużo pieniędzy i nie stać go na zapłacenie kary. Uważam, że nie zawsze jest to sprawiedliwe.

Ale prawo jest prawo?
- Zgadza się, ja musze postąpić zgodnie z przepisami i dać
mandat zgodny z taryfikatorem. Uważam, że osoba, która złamała przepisy powinna zostać ukarana, tylko moim zdaniem kary pieniężne nie zawsze są adekwatne do popełnionego czynu.

W czasie trwania plebiscytu otrzymywaliśmy telefony od osób, które mówiły nam, że to właśnie Pan zasługuje na wygranie. Jak zdobywa się taką sympatię?
- Na to się pracuje przez cały czas służby. Mimo że jestem dzielnicowym miasta Witkowa, mam do czynienia również z osobami spoza mojego rewiru. Mam kontakt z ludźmi zarówno z gminy Witkowo jak i Niechanowo, gdzie czasami jeździmy na interwencje. Ja w swojej pracy jestem przede wszystkim ludzki. Kiedy jest możliwość tylko pouczenia osoby a nie od razu karania, to ja tak postępuję.

To pana kolejna nagroda w konkursie?
- Wcześniej wygrałem wewnętrzny turniej na dzielnicowego. To był konkurs organizowany przez komendę. Musieliśmy rozwiązywać test z ogólnej wiedzy policyjnej, było strzelanie oraz autoprezentacja.

Te zwycięstwa motywują pana do jeszcze lepszej pracy?
- Oczywiście. Najbardziej motywuje ten plebiscyt, w którym wybierali zwykli ludzie a nie osoby z komendy, którzy oceniali czystą wiedzę policyjną. Osobom, którzy mnie wybierali jestem naprawdę wdzięczny. To bardzo miłe uczucie, kiedy się wie, że ma się takie poparcie.

Przynosi pan czasem pracę do domu?
- Czasem tak. Jak już mówiłem mamy bardzo dużą ilość papierów do wypełnienia. Czasem brakuje czasu by to zrobić wcześniej. Nie robię tego w domu, ale szykuje sobie to co muszę zrobić w pierwszej kolejności kolejnego dnia.

A zdarzają się panu takie trudne sytuacje w pracy o których pan później, już w domu, wyjątkowo długo myśli?
- Czasem tak. To oczywiście wszystko zależy od sytuacji. Staram się jednak tego nie robić. Na początku służby było więcej takich sytuacji. W tej chwili wszedłem w taki ciąg i można powiedzieć rutynę, że będąc w domu staram się wyłączać ze spraw służbowych.

Zdarzają się sprawy, z którymi ciężko się panu pogodzić i o których ciężko panu zapomnieć?
- Oczywiście. Ciężko się pogodzić kiedy jedzie się na wypadek, w którym ginie dziecko, takich rzeczy ciężko później nie przeżywać.

Jak pana rodzina podchodzi do pana pracy?
- Różnie, to tak naprawdę zależy od sytuacji. Teraz, kiedy wygrałem plebiscyt jest ze mnie duma. Kiedy jednak kończę pracę o 14.00 a do domu przychodzę znacznie później, bo mam jeszcze mnóstwo spraw do zrobienia, to już gorzej.

A jak pan wypoczywa?
- Najbardziej relaksują mnie pracę domowe - praca w ogródku, drobne remonty.

A na urlop wypoczynkowy wybiera pan góry czy raczej morze?
- To oczywiście zależy od pory roku. Przyznam jednak, że latem ciężko mi wybrać się na urlop. Posiadam uprawnienia sternika i w sezonie pływam na łódce w Skorzęcinie. W ten weekend natomiast będę pełnił służbę na Lednicy.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto