Już od kilku tygodni było głośno (dosłownie i w przenośni) o spotkaniach dużej grupy ludzi pod galeriami handlowymi na terenie Gniezna. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez gnieźnieńską policję, podczas ostatniego zlotu policja zatrzymała i sprawdziła kilkadziesiąt pojazdów. Tydzień wcześniej dowód rejestracyjny zabrano kilkunastu kierowcom. Dlaczego?
- Zaraz pokażę
– powiedział Mariusz, uczestnik cyklicznych spotkań, pokazując zdjęcie błotnika jego samochodu wyczepiony z jednej strony z mocowania, co sprawiło, że odstawał na około 1 cm od karoserii.
- Zgubiłem śrubkę i za takie coś odebrano mi dowód
– relacjonuje jeden z kierowców, którzy trafili na patrole i blokady policyjne. Powody odebrania innym właścicielom aut dowodów rejestracyjnych nie są znane.
Co się tam dzieje naprawdę?
Co piątek, późnym wieczorem, uczestnicy zlotu zawiadamiają siebie nawzajem o miejscu i godzinie spotu. Co się tam dzieje naprawdę? Fani zmodyfikowanych czterech kółek skrzykują się, aby oglądać swoje samochody. Wśród nich mazdy, BMW, volkswageny, a nawet... Fiat 500! Marka i typ samochodu nie jest ważny. W piątkowy późny wieczór parking Galerii Gniezno wypełnił się w okamgnieniu. Wśród zebranych znalazło się kilku przebierańców. Całość wyglądała jak zwyczajne spotkanie towarzyskie: właściciele zmodyfikowanych samochodów wsiadali za kierownicę, dodawali gazu, aby pokazać, jak brzmi silnik, lub strzelali z rur wydechowych, co możliwe było dzięki szeregowi modyfikacji samochodów. Bez bójek, bez pijących alkohol kierowców. Po prostu spotkanie dawnych znajomych. Kilkuset znajomych.
Kilka dni temu media społecznościowe obiegła wiadomość: to bandyci urządzający nielegalne wyścigi samochodowe. Jak jest w rzeczywistości? To prawda, że bywa głośno, ale nie było żadnych wyścigów. Tylko zabawa z udziałem aut.
- Podczas spotkań zbieraliśmy pieniądze dla chorej Tosi, chorej na białaczkę, na chłopaka z powiatu gnieźnieńskiego, który stracił rękę i zbiera środki na rehabilitację, a dzisiaj zbieramy dla małej Olgi chorej na SMA
– mówił Adrian, współorganizator zlotu.
- Zostaliśmy przez pewien gnieźnieński portal nazwani „bandytami”. Jedyne pieniądze, za które się ścigamy, to forsa z Monopoly
- dodał młody mężczyzna. Kilku wolontariuszy weszło w tłum ludzi. Już po godzinie puszki były pełne i ciężkie. Kilkaset przybyłych na miejsce kobiet i mężczyzn chętnie wsparło zbiórkę.
Mieszkańcy Gniezna skarżyli się
Według niektórych mieszkańców ulicy Witkowskiej, kierowcy spotykający się w piątkowe wieczory zachowywali się głośno, a na parkingach kręcili „bączki”, i puszczali głośną muzykę.
- Jesteśmy pasjonatami motoryzacji, którzy się spotykają na parkingu. Wiadomo, że nie jest cicho, jest muzyka. Żyjemy w takich czasach, że miasto nie jest w stanie nam zapewnić miejsca na podobne spotkania, dlatego wybieramy parking nocą
– relacjonował Adrian. Czy jeżdżą po mieście z nadmierną prędkością?
- W mieście zamykamy licznik na 40 kilometrach na godzinę
– zaśmiał się.
Co więc robi w miejscu ich spotów policja?
- Nie wiemy. Dwa tygodnie temu przyjechali tutaj antyterroryści
– mówi kolejny współorganizator zlotu.
Grupa SPEED i policja na miejscu
W ostatni piątek policja zwyczajowo pojawiła się na parkingu Galerii Gniezno. Gdy konkurs na najniższe auto trwał w najlepsze, co najmniej sześć radiowozów tuż po północy zablokowało wszystkie wyjazdy z parkingu. Od tej pory każdy wyjeżdżający kierowca mógł się liczyć z dokładną kontrolą. Czy jest to słuszne działanie? W obawie przed wyścigami policja podejmuje czynności prewencyjne. W piątkową noc na parkingu można było wziąć udział nie w wyścigu, a w przyjaznym spotkaniu.
Imiona uczestników zlotu zostały zmienione na ich prośbę.
Gniezno. Nocny zlot samochodów ze zbiórką charytatywną „Bandyci dla Olgi” [FOTO]
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?