Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Starosta Gruszczyński o wyborach. „Wynik nie jest dla mnie satysfakcjonujący”

Hanna Komorowska-Bednarek, Paweł Brzeźniak
Wideo
od 16 lat
Choć w strukturach Koalicji Obywatelskiej nadal trwa wielka radość, nie wszystko poszło po myśli gnieźnieńskiego oddziału klubu. Starosta Gnieźnieński, Piotr Gruszczyński podsumował wybory.

Starosta Gnieźnieński, Piotr Gruszczyński nie ukrywa, że nie chce być starostą w kolejnej kadencji. Przyznawał, że jako były senator, chętnie wróciłby na Wiejską 6/8. To stało się teoretycznie możliwe, gdy dotychczasowy senator z powiatu gnieźnieńskiego, Paweł Arndt ogłosił przejście na polityczną emeryturę. Dlatego ze zdziwieniem przyjęła opinia publiczna informację z sierpnia o tym, że Piotr Gruszczyński, owszem, znalazł się na liście kandydatów, ale na mandat posła. Swoją decyzję tłumaczył chęcią zyskania jak największej liczby głosów oddanych na Koalicję. W wyniku paktu senackiego z kolei, o mandat senatorski, jak okazało się kilka dni temu skutecznie, zabiegał niezbyt znany w Gnieźnie Grzegorz Fedorowicz.

Już dzień po wyborach było jasne, że starosta Gruszczyński nie zostanie posłem. Z okręgu 37 do sejmu przejdą z kolei Michał Kołodziejczak z ponad 15 tys. głosów i Tomasz Nowak z Konina. Platforma nie zdobyła, mimo założeń pierwotnych, trzeciego mandatu. Warto też dodać, że miejsce trzecie, nie tylko na liście, ale i pod względem liczby głosów zyskał nie Gruszczyński, ale pochodząca z Wrześni Inez Niszczak-Sieradzka, a dopiero za nią z wynikiem 7800 głosów uplasował się starosta.

PiS wygrał, ale bez sejmowej większości. W powiecie gnieźnieńskim zawód

Cztery dni po wyborach, gdy już wiadomo jest, że PiS wygrał wybory, ale nie ma większości w sejmie, bo zdobyła ją dotychczasowa opozycja, przyszedł czas na podsumowanie wyniku Koalicji Obywatelskiej. Zgodnie jednak ze słowami Gruszczyńskiego, nie do końca jest się z czego cieszyć, bo wynik mógłby być znacznie lepszy.

od 16 lat

- Jestem człowiekiem niezmiernie szczęśliwym, że ugrupowanie którego chronicznie nie lubię za to, co robili przez 8 lat jeśli chodzi o majstrowanie przy prawie, przy sprawiedliwości, przy konstytucji (nie zdobyło sejmowej większości – przyp. Red, hk)

– rozpoczął starosta gnieźnieński.

Jak podał, przewiduje, że w ciągu kolejnych sześciu miesięcy w Polsce zajdą daleko idące zmiany, z których bardzo się cieszy, ale nie ukrywa, że jest nieco zawiedziony wynikiem gnieźnieńskiej Platformy.

Starosta: kandydaci gnieźnieńskiej Platformy byli słabi

- Ściana wschodnia była bardzo słaba, jeżeli chodzi o kandydatów. Jeśli kandydat zdobywa 300, 500 głosów, to są wyniki które tak naprawdę nie dają możliwości żeby wejść do rady powiatu albo do rady miasta. Takie są fakty

– mówił Gruszczyński odnosząc się do najniższych wyników kandydatów z okręgu 37. Jego zdaniem, tacy kandydaci nie powinni w ogóle znaleźć się na liście.

Choć była nadzieja i chrapka na trzeci mandat platformy w okręgu, nie udało się. Pierwotnie zakładano, że być może wywalczy go właśnie Gruszczyński, który także nie do końca zadowolony jest z uzyskanego wyniku.

- Zakładałem rozmawiając z przewodniczącym Platformy Obywatelskiej, że 8000 głosów powinno dać mandat, ale nikt z nas nie przewidział, że będzie tak wysoka frekwencja. Ona zaskoczyła wielu ekspertów. Gdyby to był wynik na poziomie 10, 11 tysięcy, byłbym bardziej usatysfakcjonowany. Ten wynik nie jest dla mnie zadowalający

– podkreślił Gruszczyński.

Gruszczyński wbija szpilę Budaszowi? „To słabość Platformy w powiecie”

- Analizując pewne rzeczy pod kątem Platformy Obywatelskiej w naszym powiecie, muszę powiedzieć, i tu przeze mnie będzie przemawiała gorycz, niezdobycie mandatu, przede wszystkim senackiego, jest wynikiem słabości Platformy w powiecie. Nie mieliśmy nawet kandydata. Nie stworzono nawet możliwości, żeby taki kandydat mógł być, a jestem przekonany, że bez względu kto to by był, ten mandat byłby dla Gniezna. To jest obraz słabości i tutaj dużo pracy przed nowym przewodniczącym Platformy Obywatelskiej w powiecie, panem Tomaszem Budaszem, bo moim zdaniem wykazał zbyt małą inicjatywę

– skwitował Piotr Gruszczyński.

Jakie nastroje w Nowej Lewicy i Trzeciej Drodze?
Poseł Tadeusz Tomaszewski zauważa, że sukcesem opozycji w naszym okręgu jest odebranie jednego mandatu Prawu i Sprawiedliwości przez Trzecią Drogę. Dodaje także, że głosy zwolenników Lewicy w znacznym stopniu pomogły uzyskać mandat wspólnemu kandydatowi opozycji do Senatu - Grzegorzowi Fedorowiczowi.

- Teraz pierwszy ruch należy do prezydenta. Opozycja rozpoczęła pierwsze rozmowy, jest gotowość do stworzenia koalicji. Czas na naprawę państwa. Do końca stycznia mamy bardzo mało czasu, to jest termin uchwalenia projektu budżetu, jeśli ten budżet ma odzwierciedlać również część zgłoszonych w czasie kampanii programów, takich jak podwyżkę dla nauczycieli
- przyznaje Tadeusz Tomaszewski.

Nazwisko Pauliny Hennig-Kloski z Polski 2050 pada nieoficjalnie w kontekście negocjacji dotyczących składu rządu. - Pytania w tej sprawie należy kierować do liderów. Przyjmę zadanie, jakie będzie mi powierzone, ale to jest najważniejsze. Najistotniejsze jest to, jak przejąć władzę, jak w tych trudnych warunkach - budżetowych i mając prezydenta, który pewnie nie będzie chciał współpracować - sprawnie przywracać w Polsce prawo i praworządność i stawiać to państwo na nogi. Do tych zadań trzeba dobrać właściwych ludzi - dodaje posłanka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto