Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ziemia Gnieźnieńska na Węgrzech. Wyrażali swoje poparcie dla Orbana

KB
Członkowie stowarzyszenia Ziemia Gnieźnieńska pojechali do Budapesztu, aby razem z Węgrami wziąć udział w obchodach święta narodowego. Wyrazili oni swoje poparcie dla Victora Orbana.

Narodowe święto na Węgrzech obchodzone jest 15 marca. Z tej okazji w Budapeszcie odbyły się manifestacje osób popierających oraz negujących rządy obecnego premiera Victora Orbana. W tych pierwszych demonstracjach uczestniczyli również Polacy, w tym grupa gnieźnieńskich działaczy ze stowarzyszenia Ziemia Gnieźnieńska.

- Nie jest tak, że cały naród popiera Viktora Orbana. Część ludzi go nie popiera. 15 marca na ulicę wyszli również ci Węgrzy. Nie było jednak żadnych "rozrób" czy konfliktów. Było bardzo spokojnie, obecność policji była bardzo dyskretna. Życzyłbym sobie, aby tak było w naszym kraju - przyznał po powrocie Krzysztof Ostrowski, szef stowarzyszenia ZG.

Tłumaczy, że członkowie, którzy zdecydowali się pojechać na Węgry, zrobili to, aby zamanifestować swoje poparcie, szacunek i uznanie dla premiera Victora Orbana, a właściwie dla polityki jaką prowadzi. Jak przyznaje, nie można być obojętnym na decyzje, które Orban w ostatnim czasie podjął.
- Węgry i Szwecja były jedynymi krajami w Unii Europejskiej, które w minionym roku zmniejszyły swój deficyt budżetowy. Ponadto zmniejszono liczbę posłów z 386 do 199. Nałożono trzyletni podatek "kryzysowy" na duże korporacje, dla hipermarketów podatek od obrotu. W ten sposób ciężar kryzysu dźwigają przede wszystkim największe, w większości zagraniczne firmy, a nie węgierska klasa średnia i najubożsi ludzie. W tym samym czasie Polacy borykają się z gwałtownie rosnącymi cenami paliw, leków czy energii - wylicza Krzysztof Ostrowski.

Zdaniem członków Ziemi Gnieźnieńskiej Węgrzy potrzebowali podobnego gestu wsparcia.

- My czuliśmy się tam bohaterami. Bardzo serdecznie nas witano. Ja jeszcze nigdy nie byłam tak witana, a uczestniczyłam w różnych manifestacjach - przyznaje Maria Wichniewicz. - Największym zaszczytem było dla nas, że nie szliśmy za Węgrami, tylko jako pierwsza grupa, zaraz za husarią - dodaje.
Maria Wichniewicz przyznaje jednocześnie, że uczestniczący w manifestacji Polacy nie wszystko rozumieli z przemowy premiera, która odbyła się na placu. Część jego wystąpienia została im przetłumaczona na język niemiecki.

- Tam były tłumy Węgrów, nas było niewielu. Ale było "morze" flag biało-czerwonych i flag węgierskich. Kiedy uroczystości się skończyły i zaczęliśmy się rozchodzić dochodzili do nas Węgrzy i całowali nasze flagi. Pierwszy raz coś takiego widziałam - przyznaje działaczka "ZG". - Czytałam bardzo dużo na temat premiera Victora Orbana. Niektórzy nazywają go faszystą. Więc się pytam- czy faszyzmem jest dbanie o swoje społeczeństwo, o jego życie, o jego ekonomię, o to, żeby temu społeczeństwu było dobrze? Jeżeli tak, to ja też chcę, żeby taki faszysta był na czele naszego kraju - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto