Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniezno: ZSP nr 4 - były protesty, krzyki i płacz. Jakie nastroje są teraz?

Paweł Brzeźniak
Minęło pół roku, odkąd ZSP nr 1 działa po wchłonięciu ZSP nr 4. Czy placówka działa poprawnie? Czy są nieporozumienia? Jaka jest wizja na przyszłość?

Od września 2016 roku Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 przy ulicy Sobieskiego działa w nowej strukturze. Zgodnie z decyzją radnych powiatowych, w skład popularnego „Rolnika” wszedł „Gastronomik”, czyli ZSP nr 4. Jako przyczynę wskazywano względy demograficzne i ekonomiczne. Obecnie szkoła ma prawie 600 uczniów i ponad 20 oddziałów.

Nie obyło się bez protestów. Swoje pretensje głośno wyrażał dyrektor „Czwórki”, Dariusz Banicki, nauczyciele, a także uczniowie, którzy licznie przyszli na jedną z sesji. Uformował się nawet Społeczny Komitet Obrony ZSP nr 4, który wspierali radni opozycji z PO, SLD i Wielkopolan. Nie brakowało wtedy krzyków oburzenia, a nawet płaczu. Łzy młodzieży nie zadziałały jednak na radnych, którzy przeforsowali decyzję o przejęciu ZSP nr 4 przez ZSP nr 1.
Jerzy Paweł Lubbe, dyrektor powiatowej oświaty zapewniał, że klasy integracyjne w ZSP nr 4 nie są zagrożone, że nauczyciele nie stracą pracy i że wszystko będzie dobrze zorganizowane.

Jak to wygląda obecnie? - Nauczyciele stanęli na wysokości zadania, a to, co pozostaje krzywdzące, pozostaje w sferze doświadczeń - mówi Dariusz Banicki, miejski radny PO, który przestał być dyrektorem ZSP nr 4, a stał się jednym z wielu szeregowych nauczycieli ZSP nr 1. - Jesteśmy po ewaluacji, która wyszła w miarę przyzwoicie. Struktura się zmieniła, ale myślę, że uczniowie, zwłaszcza klas pierwszych, nie odczuwają tego. Dla nich jest to normalnie funkcjonująca szkoła - dodaje.

W związku z tym pojawia się pytanie, czy obawy wobec wprowadzonej przez powiat zmiany są zasadne? - Jeśli likwiduje się szkołę, która ma dobrą renomę w środowisku, sprawdza się, jeśli chodzi o kształcone kierunku, która nie ma problemu z finansami i naborem, to są to rzeczy, które dotykają. Każdy patrzy na rynek pracy. Obawy dotyczyły niszczenia placówki (co się zresztą dokonało), która powinna być na rynku oświatowym. Uważam to za błędną i szkodliwą decyzję Zarządu Powiatu Gnieźnieńskiego. Radni zagłosowali za linią zarządu i może niektórzy tego żałują - podkreśla D. Banicki, który dodaje, że w szkole nie pojawiają się znaczące konflikty między samymi nauczycielami, jak i uczniami.

Wprowadzoną zmianę zachwala Jerzy Paweł Lubbe, dyrektor Wydziału Oświaty w starostwie. - To był bardzo dobry pomysł. Nikt nie stracił pracy, a nauczyciele mają jeszcze więcej nadgodzin niż przedtem. Oferta kształcenia jest dużo bogatsza, nabór był lepszy nawet od naszych oczekiwań, klasy integracyjne nadal działają - same plusy - podkreśla Jerzy Paweł Lubbe.

Zdaniem dyrektora oświaty, wcześniejszy protest społeczności ZSP nr 4 polegał na tym, że „wmówiono nauczycielom, uczniom i społeczeństwu, że szkoły nie będzie, a to jest nieprawdą”. - Słowo likwidacja się pojawiało, bo musiało. Ale po połączeniu tych dwóch jednostek powstał jeden średniej wielkości organizm szkolny, więc te obawy były bezzasadne. Pamiętam, kiedy z panią starostą Tarczyńską mieliśmy spotkanie z rodzicami uczniów z klas integracyjnych. Mieli oni łzy w oczach i obawiali się, gdzie ich dzieci będą się uczyły. Wszystko przez to, że w świat poszły plotki, które okazały się kompletną bzdurą - mówi Lubbe.

- Połączenie szkół w naszym przypadku wiele nie zmieniło. Drobne zmiany dotknęły administrację i nauczycieli. Zmienił się czas przerw, przez co kończymy zajęcia trochę później, co pociąga za sobą problemy z dojazdami niektórych uczniów, zmienił się również system oceniania na mniej przychylny uczniom i został wprowadzony punktowy system oceniania zachowania, który moim zdaniem jest gorszy - mówi Marek, w poprzednim roku szkolnym uczeń ZSP nr 4, obecnie w ZSP nr 1. - Organizacja w szkole jest prawie identyczna jak w poprzedniej.
Relacje pomiędzy uczniami są dobre. Nie ma żadnych konfliktów, działamy razem w samorządzie szkolnym, razem promujemy naszą szkołę czy razem organizujemy imprezy szkolne. Starsze klasy w większości przypadków mają lekcje z tymi samymi nauczycielami - dodaje.

Marek uważa, że protesty, które były organizowane przez uczniów ZSP nr 4 były jak najbardziej zasadne. - Wciąż uważam, że to my powinniśmy przejąć jedynkę, która miała mniejszą liczbę uczniów i nie posiadała szkoły zawodowej). Przede wszystkim straciliśmy swojego patrona, Jana Kilińskiego, swój hymn, sztandar i historię - podkreśla uczeń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto