Zadecydowała o tym wygrana Tarnovii w Kościanie, która tym samym zapewniła sobie grę w dalszej częsci sezonu. Na domiar złego dzień później gnieźnianie przegrali 73:94 we własnej hali z MKS Kalisz.
- Przystąpiliśmy do tego meczu znając już wynik z Kościana, ale nie wiem czy to miało jakiś wpływ na nasza postawę. Końcówka sezonu jest dla nas bardzo pechowa. Kilku naszych czołowych zawodników w ostatnim czasie złapało kontuzje i trudno nam było dotrzymać kroku liderowi rozgrywek. Grając w osłabieniu ambitnie walczyliśmy, ale rywale okazali się lepsi - ocenia trener MKK, Arkadiusz Konowalski.
Kaliszanie to zresztą zdecydowanie najlepszy zespół kończących się rozgrywek. Do tej pory przegrali tylko raz, we własnej hali z ...MKK Gniezno. Wtedy jednak nasz zespół grał jeszcze w pełnym składzie.
- Cóż, teraz pozostaje nam jedynie walka o miejsca 3-5, która poza satysfakcja nic praktycznie nie daje. Przed nami jeszcze mecze w Kościanie oraz zaległa konfrontacja w Koninie. Z tego co jednak wiem to drugie spotkanie nie dojdzie do skutku i najprawdopodobniej otrzymamy punkty walkowerem. To już jednak mniej istotne. Najważniejsze jest to, aby zespół szybko się pozbierał po ostatnich wydarzeniach. Musimy też wyciągnąć wnioski na przyszłość. Ten sezon pokazał nam, że aby skutecznie rywalizować w lidze trzeba dysponować szerszą kadrą zawodników - kończy trener Konowalski.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?