Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Modliszewo. Leśny grobowiec z 1929 roku zabezpieczono przed wandalami

Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska-Bednarek
Modliszewo to wieś oddalona o kilkanaście kilometrów od Gniezna, która kryje w sobie wiele tajemniczych historii. Jedną z nich jest historia grobowca rodziny Sicińskich, położonego w okolicznym lesie.

Malownicza wieś Modliszewo, jeszcze przed drugą wojną światową była miejscowością pełną życia. To tutaj istniała oberża, Państwowe Gospodarstwo Rolne (z czasem wspomagające szpital „Dziekanka”) i tutaj, w położonym w centrum wsi pałacu mieszkał doktor Kazimierz Wize, związany ze szpitalem dla psychicznie i nerwowo chorych. W jego pokoju odwiedzała go sama Olga Boznańska, a miejska legenda głosi, że malarka podarowała przyjacielowi kilka obrazów, które po jego śmierci zniknęły. Być może na strychach starych domów tej miejscowości do teraz znajdują się drogocenne malunki Olgi Boznańskiej.

Pałac, o którym mowa, od 1922 roku należał do rodziny Sicińskich. Gospodarz, Jan, sprawił że całe gospodarstwo za jego rządów prosperowało dobrze, a miejscowi wspominali go jako bardzo miłego i uczynnego człowieka. Miał on także dbać o swoich pracowników.

Żona Jana, Małgorzata, spokrewniona z niemieckimi rodami szlacheckimi, była wspaniałą światową kobietą. Jej pasją była jazda konna, której poświęcała wiele czasu. Bywała też na konkursach w Berlinie i Wiedniu, gdzie poznała wiele osobistości. Małżeństwo prowadziło w okolicy znaną hodowlę koni jeździeckich. Ich były dom obecnie wystawiony jest na sprzedaż.

Grobowiec w lesie. Dlaczego Jan sam wybudował grób dla swojej rodziny?

Dlaczego Jan Siciński wybudował dla swojej rodziny grobowiec w lesie? Są dwie wersje zdarzeń.

Oficjalna wersja podaje, że Jan, jako wzorowy gospodarz postanowił pilnować swojego majątku i terenów który zawsze był dla niego oczkiem w głowie nawet po śmierci. Pałac z położonym przy nim parkiem były skrajem jego dóbr. Na ich drugim końcu dokładnie w linii prostej z głównym wejściem do pałacu stoi grobowiec.

Nieoficjalna wersja mówi o tym, że Jan mimo swej dostojności lubił grywać w karty, co nie podobało się tutejszemu proboszczowi, który z nim kilkukrotnie przegrał. Dochodziło między nimi do kłótni. Miał on zagrozić właścicielowi pałacu, że nie pochowa go na cmentarzu. Siciński nie przejął się groźbą duchownego, a że z gry w karty rezygnować nie zamierzał, sam wbudował sobie grobowiec na skraju swojego majątku. Budowla usytuowana jest w linii prostej z tarasem pałacu. Mówi się, że Jan zarządził wybudowanie miejsca pochówku w tej lokalizacji, aby nawet po śmierci doglądać majątku.

Do minionego weekendu grobowiec był w fatalnym stanie. Dawne zabezpieczenia już dawno zniszczono. Jak relacjonował miłośnik lokalnej historii, Marek Bąkowski, jeszcze kilkanaście lat temu zwłoki spoczywającego tutaj małżeństwa Sicińskich były regularnie bezczeszczone aż to momentu odpowiedniego zabezpieczenia ich.

W sobotę mieszkańcy wsi zebrali się, aby ostatecznie zabezpieczyć grobowiec. Zamurowano do niego wejście, a teren wokół został uprzątnięty. Przed miejscem spoczynku postawiono kwiaty a całość zwieńczyła pamiątkowa płyta nagrobna z wykutymi nazwiskami zmarłych.

Modliszewo. Leśny grobowiec z 1929 roku zabezpieczono przed wandalami

Modliszewo. Leśny grobowiec z 1929 roku zabezpieczono przed wandalami

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto