Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie daj się naciągnąć na niższe rachunki

IB
Iza Budzyńska
Coraz więcej pojawia się osób, przeważnie starszych, które czują się wprowadzane w błąd przez firmę telekomunikacyjną. Gnieźnieńscy radni PiS-u, do której zwróciło się już kilkanaście osób, apelują, by nie podpisywać żadnych umów pospiesznie i bez dokładnego czytania.

77-letnia mieszkanka Gniezna, dostająca kilkaset złotych emerytury, dostała do zapłaty 430 zł od firmy telekomunikacyjnej. Jak opowiada Tadeusz Pietrzak, wiceprzewodniczący rady powiatu gnieźnieńskiego i przewodniczący sekcji emerytów i rencistów "Solidarności", takich przypadków jak ten spotyka coraz więcej.

Damian Durnaś, asystent posła Zbigniewa Dolaty, przyznaje, że skala problemu narasta. Nie tylko zresztą w Gnieźnie i okolicach. Najczęściej problemy mają ludzie starsi, których łatwiej oszukać.

- Schemat postępowania, przynajmniej według tych sygnałów, które do nas napływają, jest mniej więcej taki sam - mówi Damian Durnaś. - Do klienta dzwoni przedstawiciel firmy telekomunikacyjnej i oferuje nagrodę za długi staż abonencki. I ta nagroda ma postać obniżenia rachunków. Trzeba tylko podpisać umowę.

Odbierając takie telefony abonenci są przekonani, że rozmawiają z przedstawicielem operatora, z którego korzystają. Wkrótce po rozmowie zjawia się przedstawiciel firmy z umową - już wypełnioną, zawierającą dane łącznie z adresem, numerem PESEL, aktualnym numerem telefonu. Regulamin napisany jest małym drukiem i pełen niejasnych dla przeciętnego człowieka sformułowań. Najczęściej umowy podpisywane są bez czytania, klienci wierzą przedstawicielowi firmy.

Czytaj w "Głosie Wielkopolskim": NIEETYCZNA KONKURENCJA - Dzień dobry, dzwonię z telekomunikacji...

Parę miesięcy później przychodzi wezwanie do zapłaty 430 zł za zerwanie umowy. Dokładnie określone jest to jako "opłata wyrównawcza". Na adres abonenta nie przychodzą od czasu podpisania umowy żadne faktury, a że według regulaminu ma sam się o nie upomnieć, nieświadome niczego osoby nie płacą rachunków, których nie dostają, co staje się podstawą zerwania umowy.

Beata Tarczyńska, radna rady miasta, apeluje, by nie dać się namówić na pochopne podpisanie takiej umowy.

- Zgłaszają się do nas osoby, które nie były w pełni świadome, co podpisują - mówi. - Oferta była bardzo korzystna, te osoby były przekonane, że to kontynuacja umowy, która była wcześniej.

Z podpisywaniem nie ma się co spieszyć. Radna apeluje, by przed podpisaniem czegokolwiek, przeczytać uważnie, ze zrozumieniem, kiedy trzeba, to nawet kilka razy. Jeżeli firma ma uczciwe zamiary, nie powinna mieć nic przeciwko, by zostawić klientowi umowę do wglądu na dzień lub dwa. Warto też poradzić się kogoś, poprosić o przeczytanie umowy na przykład swoje dzieci, dorosłe wnuki, czy zaufanego sąsiada.

Pisaliśmy także: Rzecznik konsumentów ostrzega: Podają się za TP lub mówią, że spółki się łączą

Pośpiech i łatwowierność niestety mogą narazić na dość bolesne dla wielu straty finansowe. Jak podkreśla Damian Durnaś, od podpisanej umowy, jeśli nie rozwiąże się jej w regulaminowym terminie, trudno się uwolnić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto