Romuald Jarzyński tytułu nie obronił, ale i tak świetnie sobie poradził!
W miniony weekend w Toruniu zawodnik wziął udział w Mistrzostwach Polski. Nie udało mu się obronić tytułu, ostatecznie zajął miejsce 5. W turnieju męskim startowało 179 zawodników. Zwyciężył Paweł Wołynka z Gdyni.
Choć większości kibiców dart kojarzy się bardziej z rekreacją niż wyczynowym sportem, w rzeczywistości wymaga on umiejętności porównywalnych z innymi dyscyplinami, a turnieje bywają równie zacięte, jak prestiżowe zawody sportowe. O popularności darta można przekonać się, biorąc udział w licznych turniejach.
– Dart to sport dla ludzi w każdym wieku, który jest bardzo popularny na Wyspach Brytyjskich, a w ostatnich latach również w Holandii. Na zagranicznych turniejach wyróżniają się zawodnicy z tego kraju, którzy mają po 15-17 lat i rzucają równie dobrze, jak doświadczeni gracze. Nie ma co się jednak dziwić, jeśli niektórzy z nich mają po 4-5 lekcji wychowania fizycznego w tygodniu – mówi Romuald Jarzyński, kapitan drużyny Warka Gniezno i reprezentacji firmowej Bridgestone Poznań. – Dart to sport, który wymaga dobrego oka, lat ćwiczeń i stalowych nerwów. Stres to potocznie mówiąc „choróbsko”, które nie pozwala prosto utrzymać lotki. W strategicznych sytuacjach szczególnie przydaje się pomoc drużyny. Trzeba się wspierać, bo zła atmosfera i pretensje za zły rzut do niczego nie prowadzą – dodaje Romuald Jarzyński, który miał okazję reprezentować nasz region i kraj m.in. na ostatnich Mistrzostwach Europy FECS w Chorwacji.
W każdym turnieju w ramach tych międzynarodowych zawodów brało udział od ok. 80 do 100 zawodników, stąd indywidualne dokonania zawodników z Wielkopolski (3 i 13 miejsce), trio (czyli zespołu złożonego z 2 mężczyzn i 1 kobiety – 7 miejsce) oraz drużynowe (9 na 15 miejsc) powinny cieszyć. Na turniej w Chorwacji ekipa zakwalifikowała się dzięki zwycięstwie w drużynowej wielkopolskiej lidze darta.– Słoweńcy, Austriacy i Chorwaci pokazali w Chorwacji, że stanowią światową czołówkę. Przy trybie ich przygotowań naprawdę ciężko im dorównać, znaleźć tyle samo czasu i miejsc do treningów – ocenia Krzysztof Majewski z Bridgestone Poznań, drugi zawodnik, który brał udział w chorwackiej imprezie.
Z kolei Krzysztof Majewski dodaje, że ze względu na rodzinne obowiązki ma jeszcze mniej czasu niż Romuald Jarzyński, w wolnej chwili równie chętnie sięga po lotki i szlifuje formę. Zawodnik trenuje od 2000 roku w Gnieźnie i choć mówi, że dart ma dla niego bardziej rekreacyjny wymiar, doczekał się już swoich następców: – Na razie moje dzieci są zbyt małe, by trenować w klubie, ale mają tarczę-zabawkę i gdy tylko uda im się trafić do celu, bardzo się cieszą – podkreśla.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?