Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Senator: przez ostatnie lata samorządowi brakowało mojej osoby

Paweł Brzeźniak
Dawid Stube/Fotostube
Senator Platformy o swoim kandydowaniu w wyborach parlamentarnych. Rozliczenia czy przemyślana analiza? Co czeka partię, która rządzi od 8 lat? Z Piotrem Gruszczyńskim rozmawia Paweł Brzeźniak.

Panie senatorze, pogoda na zewnątrz jest bardzo dobra, ale politycznie mamy do czynienia z zachmurzeniem. Jeden z gnieźnieńskich polityków powiedział niedawno, że obawia się nadciągającej „brunatnej chmury” nawiązując do możliwego sojuszu Andrzeja Dudy, Janusza Korwin-Mikke oraz Pawła Kukiza.
– Wyraziłem już jakiś czas temu podobne obawy. Oceniłem sytuację, zdając sobie sprawę z tego, kogo mógłby poprzeć elektorat Korwina-Mikke czy Dudy. Nawet nie przewidziałem, że elektorat lewicowy czy PSL-owski może zachować się podobnie. To się po prostu potwierdziło.

Eksperci krajowej polityki, ale także przedstawiciele różnych partii twierdzą, że PO jest obecnie w marazmie.
– Na pewno jest to dekonsternacja. Jest potrzebna „silna ręka” i widać brak Donalda Tuska. To jest genialny polityk. Jego talent doceniła Europa.

Sam Pan niedawno przyznał, że nie zna Pan nowego prezydenta-elekta. Są też tacy, którzy twierdzą, że Andrzej Duda jest "plastikowym" politykiem.

– Mamy inny problem. Chodzi o kwestię wiarygodności tego polityka. Chodzi przede wszystkim o to, kto tak naprawdę będzie rządził w Pałacu Prezydenckim. Interesuje mnie to, jak Andrzej Duda chce zrealizować swoje obietnice wyborcze. Jestem przekonany, że nie zrealizuje on nawet 50% swoich zapowiedzi. Mam obawy, że wielu ludzi, szczególnie młodych, będzie rozczarowanych.

Młodzi ludzie obecnie w większości się buntują, negują to, co dzieje się na scenie politycznej.
– Siła tego procesu jest spowodowana głównie mocą mediów społecznościowych. Czas zacząć zastanawiać się nad tym, co mówią „antysystemowcy”. Tam nie ma treści. Jeżeli słyszę, że naczelnym hasłem Kukiza są JOW-y, które po wprowadzeniu doprowadziłyby do zdemolowania sceny politycznej, to dziwię się. Mam czasami wrażenie, że Kukiz wystartował do biegu z przystawioną spluwą i za chwilę sobie wystrzeli. Taki byłby finał tego wszystkiego. Rozumiem bunt młodych ludzi, ale tego problemu w skali ogólnoświatowej nie rozwiąże żaden rząd. Odpowiedzią, czy PO rządziła dobrze, są ekonomiczne dane. Oprócz Niemiec najlepiej poradziliśmy sobie w dobie kryzysu.

Tak, mamy wzrost gospodarczy, ale przeciętny Polak nie odczuwa go we własnej kieszeni...
– To prawda, ale przeciętny Hiszpan czy Włoch odczuwał w tym czasie dramat. A w Irlandii? Grecji? Katastrofa! Pamiętamy te wielkie protesty, szczególnie młodych ludzi. Dla nich to, co było jeszcze 20, 30 lat temu, to czysta abstrakcja. Dobrobyt buduje się nie przez 10 czy 20 lat. Czas na reformy nigdy nie jest dobry. Rząd Buzka zaryzykował, ale zobaczmy, jak dzisiaj jest doceniany. Myślę, że kadencję rządów Tuska historia oceni bardzo dobrze.

Gdzie, według Pana, swoje miejsce po porażce odnajdzie teraz Bronisław Komorowski? Miejsce w ławach poselskich raczej go nie zadowoli.
– Myślę, że potrzeba czasu na odpowiedź na to pytanie. Pomysły na to, co może się wydarzyć, są bardzo różne. Może pójść drogą Lecha Wałęsy, czyli wcielić się rolę komentatora sceny politycznej, może jeździć po świecie i wykładać. Jest też taki wariant, że wróci do PO i będzie jednym z liderów.

Ma wystarczająco dużo charyzmy?
– Bronisław Komorowski nie jest typem wiecowca, to na pewno. Te wybory pokazały, że najważniejsze jest to, jak wyglądasz, czy jesteś młody, energiczny, uśmiechnięty i dynamiczny.

Co Platforma musi zrobić, aby wygrać wybory parlamentarne, które czekają nas jesienią?
– Absolutnie nie rozliczać. Dzisiaj każdy może być mądry i powiedzieć, że było źle. Nie wolno atakować się personalnie, co nie oznacza, że nie można być krytycznym. W poniedziałek przed wyborami moje biuro wysłało do władz wojewódzkich wiadomość o ostrej treści. Nie będę tego cytować. Puściły mi nerwy, jak zobaczyłem, że na tydzień przed wyborami nie mam materiałów promocyjnych, a Andrzej Duda był dosłownie wszędzie. Ktoś powinien za to ponieść konsekwencje. Należy skupić się na odpowiednich wnioskach. Mamy pięć miesięcy do wyborów. Musimy zastanowić się nad tym, jaki elektorat można pozyskać.

Jaka będzie przyszłość Piotra Gruszczyńskiego za pół roku? Zamierza Pan kandydować na senatora?
– Należę do tych osób, które mogą znaleźć się w gronie przyszłych parlamentarzystów. Tak oceniam swoje możliwości. Czy tak się stanie na pewno, to oczywiście nie wiem. Na pewno będę startował. Nie ukrywam, że coraz bardziej wracam myślami do samorządu. Wiele będzie zależało od tego, czy dostanę się do parlamentu i czy to będzie kadencja czteroletnia. Gdyby się okazało, że dostanę się do Senatu i kadencja parlamentu będzie skrócona, a zbiegnie się to z wyborami samorządowymi (jesień 2018 roku – przyp. red.), to będę rozważał wariant startu do samorządu. Biorąc pod uwagę ostatnią kadencję, to myślę, że samorządowi brakowało Piotra Gruszczyńskiego. Powiem to z pewną zarozumiałością. Pewne napięcia w samorządzie lokalnym są dobre. Powodują swoistą mobilizację. Czasami zdarzało mi się ze względów taktycznych takie ruchy prowokować, aby osiągnąć określone cele. Każdy ma swój pomysł na politykę lokalną.

W Gnieźnie wszyscy żyją sprawą szpitala, a obecnie – dofinansowaniem na wyposażenie z OSI.
– Rozmawiałem zarówno z marszałkiem Markiem Woźniakiem, jak i wicemarszałkiem Leszkiem Wojtasiakiem. Decyzje podejmuje zarząd województwa. Złożyłem propozycję, że mogę być pośrednikiem szybkiego kontaktu z marszałkiem. Upoważnił mnie do tego prezydent Tomasz Budasz. Marszałek przyjmie przedstawicieli samorządów u siebie i ma przyjechać do Gniezna. Nastąpi to prawdopodobnie 28 maja.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto