- Znam swoją aktualną sytuację w klubie i w pełni ją akceptuję. Co nie znaczy, że nie będę chciał tego zmienić. To chyba oczywiste, że będę walczył o miejsce w podstawowym składzie zespołu. Do sezonu startuję z pozycji rezerwowego, ale szybko postaram się udowodnić, że zasługuję na miejsce w składzie. Dlatego nie stresuję się swoją obecną pozycją w drużynie - mówi Watt.
- Rywalizacja o miejsce w składzie jest czymś absolutnie normalnym i ja się jej nie boję. Mam tylko nadzieję, że nie będę skazany na rolę rezerwowego, że otrzymam możliwość walki o pierwszy skład. Start w tym sezonie ma jasno określony cel i do tego, aby go zrealizować potrzebuje szerokiej i wyrównanej kadry. Polska liga jest bardzo mocna i to standard, że w każdym klubie jest ostra rywalizacja. Przypuszczam, że nawet Tomasz Gollob nie może być pewnym miejsca w swoim zespole - dodaje żużlowiec.
Watt doskonale zna tor w Gnieźnie, ponieważ w poprzednich dwóch sezonach bronił barw GTŻ Grudziądz, który toczył ze Startem fantastyczne boje w I lidze. Australijczyk zazwyczaj w meczach na stadionie przy ul. Wrze-sińskiej prezentował się bardzo dobrze. W ubiegłym sezonie zdobył w konfrontacjach z czerwono-czarnymi 10 (t,1,3,3,3) i 11 (2,3,1,3,2) punktów. Można więc chyba powiedzieć, że Watt lubi swój nowy tor.
- To prawda. Jazda na tym torze zawsze sprawiła mi wiele przyjemności. Wyniki też miałem tutaj dobre. Nie ukrywam, że ten fakt miał niebagatelne znaczenie, gdy zdecydowałem się podpisać w Gnieźnie kontrakt. Mogę też zapewnić, że jeśli tylko będę miał okazję do regularnych występów na nim, to moje wyniki będą jeszcze lepsze niż dotychczas - twierdzi zawodnik, który bardzo miło wspomina ligowe potyczki Startu z GTŻ Grudziądz.
- Praktycznie wszystkie nasze mecze były niesamowicie dramatyczne, żeby nie powiedzieć ekscytujące. Kibice na tych spotkaniach na pewno się nie nudzili. Ja zresztą uwielbiam, jak na trybunach jest mnóstwo, spontanicznie reagujących kibiców. A tak zawsze było, gdy jeździliśmy w Gnieźnie. To mnie nakręca do jeszcze lepszej jazdy. Już nie mogę się doczekać pierwszych spotkań w ekstralidze, bo przypuszczam, że wówczas atmosfera na stadionie będzie jeszcze bardziej gorąca - mówi Watt, który nie może się już doczekać nowego sezonu.
- Jestem zdrowy, z psychiką wszystko jest ok, a motocykle stoją gotowe do jazdy. Można więc powiedzieć, że jestem w stu procentach przygotowany na inaugurację rozgrywek. W tym roku będę jeździł w różnych ligach i na każdą z nich mam inny sprzęt. Zimą zaopatrzyłem się w nowe silniki, ale w warsztacie mam też ten, na którym tak dobrze jeździłem na gnieźnieńskim torze. Liczę, że i w tym sezonie będzie spisywał się bez zarzutu - śmieje się Australijczyk.
Jego zdaniem Lechma Start, mimo że jest beniaminkiem ekstraligi nie będzie skazany na pożarcie w walce z innymi ekipami. - Mamy dobrą drużynę, w której panuje świetna atmosfera. O tak zwany "team spirit" jestem więc spokojny. Wszyscy się zresztą doskonale znamy i podczas zgrupowania znakomicie się dogadywaliśmy. Nie będę zapewniał kibiców, że będziemy walczyć o medale, ale uważam, że stać nas będzie na wiele. To nie będzie tylko walka o utrzymanie. O to jestem spokojny. Zapewniam, że na koniec sezonu będziemy daleko od strefy spadkowej - przekonuje Watt.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?