Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zawody okazały się klapą. Chcą rekompensaty

Karolina Barełkowska
Jechali z nadzieją, że będą świadkami wielkiego wydarzenia na Stadionie Narodowym, że z pompą pożegnają najlepszego polskiego żużlowca. Wrócili bardzo mocno rozgoryczeni. Mówią wprost: to była klapa.

Kibice są tak bardzo rozczarowani organizacją zawodów, że postanowili żądać zwrotu pieniędzy za bilet oraz kosztów przejazdu do Warszawy. - Przerwane po 12 biegach zawody, awaria maszyny startowej, źle przygotowany tor, kuriozalne decyzje sędziego sprawiły, że wiele osób czuje się pokrzywdzonych przez organizatora tej imprezy, czyli Polski Związek Motorowy - tłumaczy Mateusz Klejborowski z gnieźnieńskiej kancelarii prawnej Klejborowski/Bernaciak, która jako pierwsza podjęła działania prawne oraz wezwania do zapłaty. - Do tej pory zgłosiło się do nas kilkudziesięciu kibiców i ciągle dzwonią kolejni zainteresowani, głównie z Gniezna, ale także z innych ośrodków żużlowych w Polsce , z Zielonej Góry, Wrocławia, Krakowa . Co ciekawe, ludzie są tak zbulwersowani, że nie zważają na koszty i możliwość odzyskania stosunkowo niskich sum. Czują się głęboko urażeni postawą organizatora tej imprezy. Chcielibyśmy zaznaczyć, że w odróżnieniu od pojawiających się w mediach sugestii, nie przewidujemy na razie złożenia pozwu zbiorowego, ale zamierzamy działać indywidualnie w imieniu każdego klienta. To usprawni i przyspieszy cały proces. Dzięki temu pierwsze wezwania do zapłaty skierowaliśmy do PZMot już w ubiegłym tygodniu - podkreśla rada prawny. Wyjaśnia też, że zdecydowali się oni na skierowanie wezwania względem PZMot, ponieważ na biletach, które sprzedawał związek zaznaczone jest , że jest organizatorem tego wydarzenia i dlatego też powinien wziąć na siebie odpowiedzialność i zwrócić pieniądze. - Ważne dla sprawy jest to, że przyczyną przerwania wydarzenia nie była siła wyższa, co pozwoliłoby organizatorowi uwolnić się od ewentualnej odpowiedzialności. Trudno winić organizatora, gdy spadnie deszcz, przez co tor nie nadaje się do użytku. W tym konkretnym przypadku, jak wynika także i z oświadczenia organizatora, przyczyną przerwania wydarzenia był błąd ludzki, polegający na niewłaściwym ułożeniu nawierzchni toru - podkreśla. - Bez znaczenia jest, że to nie PZMot przygotował nawierzchnię toru lub zapewniał taśmę startową. Zgodnie z prawem odpowiada on bowiem bezpośrednio za działanie wszystkich osób i podmiotów, przy pomocy których organizuje imprezę. Jesteśmy przekonani, że organizator choćby w trosce o swój wizerunek i dla dobra żużla odpowiednio zadośćuczyni kibicom za to zepsute święto. W przypadku braku właściwej reakcji zmuszeni będziemy skierować sprawy na drogę postępowania sądowego, w celu wyegzekwowania dochodzonych należności - dodaje. Jedną z osób, która pojechała na zawody jest Paweł Zgórecki. On jak na razie nie zdecydował się na żądanie rekompensaty. - Czekam, co zaproponuje organizator. Słyszałem, że na jakieś zawody bilety mają być dla nas tańsze. Mnie to jednak nie satysfakcjonuje- mówi.- To jest wstyd, co tam się działo. Ludzie jechali wiele godzin, by zobaczyć widowisko na Stadionie Narodowym, a tu taka klapa. Ja pojechałem na zawody z żoną. Za bilety zapłaciłem 200 złotych, do tego dochodzi koszt dojazdu. Biorąc pod uwagę fakt, że wyjechałem w nocy i wróciłem również w nocy, kolejnego dnia, muszę doliczyć również koszt wyżywienia. Gdybym wiedział, że Duńczycy, którzy są odpowiedzialni za organizację Grand Prix, zorganizują taką imprezę zabrałbym żonę nad morze. Koszt ten sam na, a atrakcje na pewno lepsze - dodaje. Indywidualnym osobom trudno zorientować się kto tak naprawdę odpowiedzialny jest za organizację zawodów , a tak naprawdę za klapę, jaką one się okazały. Zarząd Polskiego Związku Motorowego wydał oświadczenie, w którym wyjaśnia , że wystąpił do wykonawcy usług związanych z realizacją warszawskiej rundy - duńskiej firmy Speed Sport ApS, o udzielenie niezwłocznych wyjaśnień odnośnie przyczyn, ujawnionych w trakcie przebiegu Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie. Ponad intensywnie pracuje nad koncepcją usatysfakcjonowania kibiców żużla w Polsce . Również BSI Speedway, współorganizator cykli Grand Prix wydało oświadczenie, w którym poinformowało, że prowadzi w tej sprawie dochodzenie, a fani będą na bieżąco informowani o jego wynikach.
Na szybkie wyjaśnienie sprawy liczą również zarządzający Stadionem Narodowym.
- Potwierdzając informacje Polskiego Związku Motorowego, organizatora 2015 LOTTO Warsaw FIM SGP of Poland, operator Stadionu Narodowego zrobił wszystko, aby sobotnie wydarzenie odbyło się na najwyższym światowym poziomie - podkreśla Piotr Glinkowski, manager ds. relacji publicznych. - Dzięki ciężkiej pracy zespołu PL.2012+ obiekt po raz kolejny był perfekcyjnie przygotowany do zorganizowania imprezy masowej. Niestety, do tej jakości nie dostosowała się duńska firma, która na zlecenie organizatora wybudowała tor. Operator z uwagą będzie śledził postępy w wyciąganiu konsekwencji od osób, które zawiniły.Jednocześnie spółka PL.2012+ podkreśla, że nadal będzie realizował strategię, dzięki której Stadion Narodowy znalazł się wśród pięciu najlepiej zarządzanych stadionów w Europie. Tylko 2014 rok to ponad 500 wydarzeń i 1,8 mln gości. Na Narodowym nadal będą odbywać się największe i najbardziej spektakularne wydarzeń w Polsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto