Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żużlowcy lada dzień powinni wyjechać na tor

Tomasz Sikorski
Dawid Stube/Fotostube
Sezon żużlowy zbliża się coraz większymi krokami. W tym roku jako pierwsi na tor wyjechali zawodnicy z Wrocławia. Wkrótce w ich ślady powinni pójść żużlowcy z innych klubów, w tym także z Gniezna.

– Kiedy to nastąpi? W tym przypadku wszystko zależy od pogody. Nie zapominajmy też, że jeszcze kilka dni temu na naszym stadionie stało lodowisko, które trzeba było rozebrać. Najbardziej realnym terminem wydaje się być zatem przyszły tydzień – mówi Dariusz Imbierowicz, menedżer zespołu. – Żużlowcy aż palą się do jazdy i tylko czekają na nasz sygnał. Pierwszy sparing zaplanowaliśmy na 14 marca. Wtedy to na Wrzesińską przyjedzie Falubaz Zielona Góra. Dzień później mamy spotkać się z tym rywalem na wyjeździe – dodaje Imbierowicz. Kolejny mecz kontrolny gnieźnianie rozegrają 22 marca z Lokomotivem Daugavpils. – Łotysze będą u nas na zgrupowaniu i chcemy to wykorzystać. Być może pojeździmy z nimi także na wspólnych treningach. Potem czeka nas jeszcze dwumecz ze Spartą Wrocław. 28 zmierzymy się z tym rywalem na swoim torze, a dzień później odbędzie się rewanż na Stadionie Olimpijskim. Pięć sparingów powinno wystarczyć, by odpowiednio przygotować się do sezonu. Wiadomo jednak, że wszystkie te plany może storpedować pogoda, bardzo kapryśna o tej porze roku - dodaje menedżer Startu.

W Gnieźnie z niepokojem obserwują także sytuację w innych ośrodkach żużlowych. Na ten moment z rozgrywek PLŻ 2 wycofane zostały bowiem zespoły z Częstochowy i Gdańska. W najniższej klasie rozgrywkowej nie ma także jechać klub z Opola. W poważnych tarapatach znalazła się też Polonia Bydgoszcz, a to rywal czerwono-czarnych z Nice PLŻ. Może się więc zdarzyć i tak, że na zapleczu ekstraligi pojedzie tylko sześć drużyn, a w II lidze zaledwie cztery.

– To byłby czarny scenariusz. Aż szkoda słów na to wszystko, co się dzieje dookoła. Za chwilę ma być inauguracja sezonu, a my do końca nie wiemy z iloma rywalami przyjdzie nam rywalizować. Nawet nie chcę myśleć, że może to być sześć zespołów, bo pracując pięć czy dziesięć dni w roku, biorąc pod uwagę rewanże, trudno zarobić na chleb. Ostatnie wydarzenia tylko potwierdzają, że na ten moment Polskę stać tylko na dwie ligi. Sztuczne utrzymywanie trzech klas rozgrywkowych nic nie daje – uważa Imbierowicz.

Jego zdaniem żużlowa centrala powinna się poważnie zastanowić, czy nie połączyć Nice PLŻ z PLŻ 2. – Nas takie rozwiązanie wcale nie przeraża. Jasne, że w tym roku różnice między zespołami byłyby spore, ale za rok stawka byłaby już dużo bardziej wyrównana. Poza tym mamy szeroką kadrę i byłaby okazja do rotowania składem. Być może w meczach ze słabszymi rywalami zawodnicy by startowali za nieco niższe stawki. To i tak lepsze niż siedzenie w domu i czekanie na kolejny mecz – twierdzi menedżer Startu.

Może się jednak zdarzyć i tak, że postawiona pod ścianą żużlowa centrala w ostatniej chwili pozwoli na starty klubom z Częstochowy, Gdańska i Bydgoszczy. – Taki wariant też trzeba brać pod uwagę. Jest on nawet bardzo realny. Nam w każdym razie nie pozostaje nic innego, jak skupić się już na meczach kontrolnych. W jakim składzie będziemy w nich jeździć? Chcemy, aby każdy z zawodników dostał swoją szansę – kończy Imbierowicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto