Zdarzenie miało miejsce na osiedlu Grunwaldzkim 19 września. Strażnik pełnił wówczas służbę z dwoma policjantami z gnieźnieńskiej komendy. Andrzej Manicki przyznaje, że wówczas po raz pierwszy widział wiszącego mężczyznę. Widok był szokujący - liczyły się sekundy, aby uratować mu życie.
- Razem z jednym z policjantów trzymaliśmy mężczyznę, a drugi funkcjonariusz odcinał kabel, na którym tamten się powiesił - opowiada strażnik. Jak się okazało desperat był nieprzytomny, trzeba mu było zrobić masaż serca.
Andrzej Manicki, z gnieźnieńskiej straży, przyznaje, że w tym dniu uczestniczył w jeszcze jednej interwencji, której długo nie zapomni.
- Jakieś dwie godziny wcześniej dostaliśmy zgłoszenie, że na ulicy Orcholskiej mężczyźni piją alkohol i zamierzają wsiąść do samochodu - opowiada. Patrol udał się na miejsce. Widok funkcjonariuszy bardzo zdenerwował - jak się okazało 61-latka, który zamierzał kierować pojazdem. Był bardzo agresywny, podobnie zresztą jak jego trzej kompani.
- Mogę więc powiedzieć, że tego dnia uczestniczyłem w dwóch interwencjach, gdzie trzeba było ratować życie. W pierwszej - swoje, bo ci mężczyźni byli naprawdę agresywni. Kilka godzin później ratowaliśmy życie tamtego mężczyzny.
Kiedy pogotowie zajęło się niedoszłym samobójcą, funkcjonariusze musieli jeszcze uspokoić jego żonę. Jak można się spodziewać kobieta bardzo mocno przeżyła zachowanie męża.
Policjantami, z którymi pełnił służbę strażnik był post. Jakub Kosmowski oraz post. Adrian Różycki .
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?