Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Olia Shirinova mieszka w Gnieźnie, ale serce ma w Ukrainie. „Mój tato walczy tam, a ja walczę tutaj”

Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska-Bednarek
Olia Shirinova, w Gnieźnie znana po prostu jako „Olia z Ukrainy” od kilku lat żyje w Pierwszej Stolicy Polski. Tutaj studiuje. Jej świat, podobnie jak milionów Ukraińców zmienił się 24 lutego 2022 roku, gdy zbrodniarz wojenny Wladimir Putin napadł na Ukrainę. Jej rodzina została w Ukrainie. Tata zaangażował się w walkę z rosyjskim terrorem. Jak sama mówi – tato jest na froncie „tam”, a ona – tu. Angażuje się we wszystkie gnieźnieńskie zbiórki, które mają na celu wsparcie ukraińskiego wojska. Z uwagi na bezpieczeństwo jej rodziny. O tym, jak się żyje za wschodnią granicą, jak teraz wygląda wojna i o najpilniejszych potrzebach na froncie Olia rozmawiała z dziennikarzem portalu Gniezno.NaszeMiasto.pl, Hanną Komorowską.

Spis treści

Tysiące zaginionych dzieci w Ukrainie. Nie wiadomo, co z nimi robią Rosjanie

Mam wrażenie, że wojna spowszedniała, że część osób z Polski może myśleć, że już nic się tam nie dzieje
- Jeżeli chodzi o to, żę Polacy myślą, że wojna już się jakoś skończyła i że ludzie tam nie umierają, to tak nie jest. Bardzo dużo osób w Ukrainie ginie codziennie. I na froncie i cywile. Nikt nie mówi na ten temat, co dla mnie jest bardzo ważne, ile dzieci skradziono.

Rosjanie ukradli ukraińskie dzieci?

- Tak, bardzo dużo dzieci.

Co z nimi robią?

- Tego nikt nie wie… W Polsce w ogóle się o tym nie mówi i o tym, co się dzieje w Ukrainie. Wiadomo, że u nas wiadomości też pokazują sytuację inaczej, bo wiadomo, że nie można pokazywać wszystkiego tak jak jest, bo to niebezpieczne dla każdego z nas, więc pokazują jakąś część. Ostatnio było tak, że bomba spadła w Dnieprze (15 stycznia – przyp. Red.) i zabito bardzo dużo ludzi tą rakietą. W Polsce pojawiła się taka informacja, że to BPO, czyli rakieta Ukrainy. To nieprawda. To Rosjanie.

Ile osób wtedy zginęło?

- Bardzo, bardzo dużo. Mojej chrzestnej mąż jest ratownikiem. Pracował tam kilka dni, dopóki to się nie skończyło. On po tym nie mógł rozmawiać. Po tym, co tam zobaczył. Pomagał mu tam jego syn. Tego nie da się odczuć patrząc na zdjęcia, słuchając w wiadomościach, w telewizji. Dopóki to dotknie nie daj Boże nas (przyp. Red. tu-w Polsce), to my tego nie zrozumiemy. Tego nie da się pokazać, co ludzie przeżywają.

Jak tam, w Ukrainie żyje się teraz, na co dzień? Czy np. bliżej Polski jest bezpieczniej?

- Nie ma teraz bezpiecznego miejsca w Ukrainie, Ostatnio nawet bardzo blisko mojego rodzinnego domu spadła rakieta. Dwie w jedno miejsce.

Ludzie w tym czasie normalnie chodzą do pracy?

- Tak. Przecież nie aż tak dawno na polską ziemię spadła rakieta.

Wojna to trauma na całe życie i przyszłe pokolenia

Co dzieje się z ukraińskimi dziećmi? Muszą mieć traumę…

- Bardzo wielką. Mam małego bratanka i bratanicę…

Olia zaniemówiła, do oczu napłynęły jej łzy.

- Wiedzą, że mogą zginąć… Bratanek był u mnie jakiś czas. Bał się gdy leciał samolot. Przytulał się, płakał. Kiedyś w nocy ktoś głośno włączył głośno muzykę, to on tak płakał, myślał, że nawet w Polsce nie jest bezpieczny. Nowy rok spędzali w piwnicy, bawili się tam na tyle, na ile mogli.

Ale po tym, jak był u Ciebie wrócił na Ukrainę?

- Tak. Tak się wydaje, że Ukraińcom tutaj jest łatwo, ale to nie jest tak.

Polacy dyskryminują Ukraińców?

A odczułaś kiedyś w Polsce dyskryminację ze względu na pochodzenie?

- W Gnieźnie nie, ale w innych, większych miejscowościach, pewnie. Wiadomo, że cześć Ukraińców, tak jak Polacy i z każdego innego narodu by wziąć nie są w porządku. Często jak jadę w pociągu i nie widać, ze jestem Ukrainką, bo jak powiem kilka słów, to jeszcze tak tego nie słychać, to wysłuchuje brzydkie słowa do Ukraińców o tym jacy są, co robią.

Reagujesz?

- Wysłucham i na końcu mówię, że jestem Ukrainką. Wtedy patrzę na reakcję (śmiech).

Wstydzą się?

- Bardzo! To trzeba zobaczyć!

Będąc w Polsce, można wspomóc ukraińskie wojsko

Olia nie może zdradzić w jaki sposób zaangażowany w wojnę jest jej ojciec. Jej wypowiedzi jednak wskazują na to, że pełni ważną funkcję. Jej rodzina jest bezpieczna, a raczej bezpieczna, na tyle ile można bezpiecznym być na Ukrainie. Sympatyczna mieszkanka Gniezna wspiera od roku wszelkie inicjatywy pomocowe dla Ukrainy. Wraz z gnieźnianami kilkukrotnie przewoziła przez granicę dary. Jak wspomóc inicjatywy pomocowe wspierane przez Olię? Już 25 lutego w Centrum Kultury eSTeDe w Gnieźnie odbędzie się koncert młodych artystów oraz muzyków z Ukrainy. Podczas wydarzenia będzie można wesprzeć zbiórkę, z której pieniądze przeznaczone będą na zakup cywilnych dronów, bardzo potrzebnych na froncie oraz profesjonalnych noktowizorów.

Zbiórkę można też wspierać pod tym linkiem

Zobacz też:

Olia Shirinova mieszka w Gnieźnie, ale serce ma w Ukrainie. „Mój tato walczy tam, a ja walczę tutaj”

Olia Shirinova mieszka w Gnieźnie, ale serce ma w Ukrainie. ...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto